Dawno nie pokazywałam moich prac. Długo dziergałam sweter, który dzisiaj pokazuję. I wcale nie dlatego, że pracochłonny jakiś, ale czasu brakowało. Po szpitalnych perypetiach syna i półrocznej przerwie, wróciłam do pracy zawodowej. Miałam dużo zajęć z tym związanych, bo organizacja nowego roku szkolnego wymaga wiele czasu, no i przenosiny do nowego obiektu, uroczyste otwarcie itp., itd.
Sweter zaczęłam w sierpniu, ale dopiero dzisiaj wykończyłam drugą kieszeń i przyszyłam guziki. To takie wizytowe wdzianko zrobione z podwójnej nitki mieniące się cekinami i srebrną nitką (włóczka Sal Abiye), a jednocześnie miłe i ciepłe (Cascade Fingering).
Nie wiedziałam, że moja Margolka ma takie parcie na szkło. Koniecznie chciała wziąć udział w sesji reklamowej nowego opla Adama. Nie dałam rady jej powstrzymać, ustawiła się i trzeba było "cyknąć" jej fotki. Mało tego, stała nade mną i pilnowała, żebym je na blogu umieściła. No to są...
Nawiasem mówiąc, fajny samochodzik, taki damski, niewielki, bardzo zwrotny. Szkoda, że nie mój... Trochę za drogi na kieszeń przeciętnego Polaka.