piątek, 25 grudnia 2015

Męski sweter

   Powstał, po długim zapomnieniu. Miał być prezentem na poprzednie Boże Narodzenie. W ramach mojego postanowienia (wcale nie noworocznego) wyrabiam zapasy włóczek, kończę UFO-ki. No to skończyłam. Dobrze, że rozmiar nie uległ zmianie. Właściciel zadowolony.


środa, 23 grudnia 2015

"Zachłanne na życie" i życzenia

 
         Sławomir Koper w "Zachłannych na życie" wraca do postaci, o których już wcześniej pisał, jednak w tej książce znajdziemy więcej informacji o Kalinie Jędrusik, Elżbiecie Czyżewskiej, Agnieszce Osieckiej i Małgorzacie Braunek.
   Jak zwykle książka napisana lekkim językiem, w związku z tym czyta się łatwo i szybko. Pozycję ubarwiają zdjęcia bohaterek książki.
   Zaczęłam czytać wywiad - rzekę z Władysławem Bartoszewskim. Oj, trudno mi się oderwać od książki! A pracy huk. W tej chwili  mam już prawie wszystko gotowe. Jutro tylko ubrać choinkę, ogarnąć z lekka dom, udekorować stół i możemy świętować. Nic to, że dzisiaj nóg i kręgosłupa nie czuję... Na szczęście córka bardzo mi pomogła.

Wszystkim Czytelnikom 
oraz odwiedzającym mojego bloga
 życzę
spokojnych świąt, pięknej rodzinnej atmosfery bez podziałów i dyskusji politycznych 
za to pełnych pogody ducha, 
optymizmu i uśmiechu. 
Zaś wszystkim  Dziewiarkom góry motków 
i precelków pod choinką
                                   Zamotana GaMa

środa, 16 grudnia 2015

Wigilia miłośniczek robótek ręcznych

    Wczoraj w bibliotece, w której spotykamy się raz w miesiącu, odbyła się wigilia miłośniczek robótek ręcznych. Było miło, sympatycznie, po raz pierwszy na stole nie królowały kłębuszki  i niteczki wszelkiej maści, pojawiły się za to same smakołyki. Delektowałyśmy się wytworami rąk własnych w postaci  przepysznego makowca, ciasta szwedzkiego czy kruchych ciasteczek. 
A w tle słychać było kolędy i pastorałki ze świeżej płyty nagranej przez chór dziecięcy działający w mojej szkole.
   Po powrocie dziergałam jeszcze sweterki na telefony. Podczas pierwszego dnia kiermaszu szkolnego rozeszły się w ciągu pół godziny. Na następny rok muszę chyba zacząć już w maju.

niedziela, 13 grudnia 2015

Telefoniczne sweterki po raz kolejny


     Jeszcze jeden zestaw sweterków na telefony. Już mam mały przesyt tej formy, wracam do męskiego swetra, który ma być gotowy na 24 grudnia. A po drodze przecież przygotowania okołoświąteczne, więc i czasu mniej na dzierganie. 


   Czasem marzy mi się wyjechać gdzieś na święta i przeżyć je bez tej bieganiny. Jest jednak we mnie pewna sprzeczność, bo te święta mają wyjątkową atmosferę i tak spędzać je z dala od rodziny też mi się nie uśmiecha. Wy też tak macie?

piątek, 11 grudnia 2015

"Kobiety niepokorne", kiermasz świąteczny i zimowe liście

   Kobiety  piękne, sławne, a jednocześnie przeżywające dramatyczne chwile, nieszczęśliwe miłości. To bohaterki książki Cristiny Morato pt. "Kobiety niepokorne". 
Panie pochodzą z różnych krajów, z różnych środowisk, jednak każda z nich to nietuzinkowa postać, która miała wpływ na swoją epokę.
    Poznajemy Marię Callas, Coco Chanel,Evę Peron, Wallis Simpson, Audrey Hepburn i Jackie Kennedy.
   Książka skłoniła mnie do szerszych poszukiwań i pogłębienia tematu. Przeszukiwałam internet, by wysłuchać cudownego głosu Marii Callas, by podziwiać kreacje stworzone przez Coco Chanel, czy poczytać więcej o Evicie Peron.

   Pozostając w podobnym temacie polecam  książkę o kobietach mojego ulubionego historyka Sławomira Kopra. To "Królowe salonów II RP". Autor po raz kolejny wraca do dwudziestolecia międzywojennego, by przedstawić sylwetki Polek, które są w naszej narodowej pamięci. Niektóre z nich zrobiły karierę międzynarodową, tak jak Pola Negri czy Tamara Łempicka.  Inne odcisnęły swój ślad w polskiej poezji (Kazimiera Iłłakowiczówna) bądź w sporcie (Halina Konopacka). Jak zwykle - czyta się jednym tchem. W kolejce na półce czeka następna książka tego autora.




   Jak co roku o tej porze dziergam różne gadżety na świąteczne kiermasze. 
   Jeden z nich już trwa od 4 grudnia - w mojej wiejskiej bibliotece. To już trzeci rok wspomagamy (my, szalone miłośniczki robótek ręcznych) naszą bibliotekę. Każdorazowo dochód przeznaczamy na zakup książek. Bardzo rozrósł się księgozbiór o pozycje związane z rękodziełem, wszelkimi robótkami ręcznymi oraz technikami.
 I na koniec petrolowa chusta z Alpaki DROPSA. Pozostałości z tego kardiganu (wyrabiam zapasy z pudeł, zaczyna wiać pustką). 
   Chusta powstała według projektu Ani Szymanowskiej, to winter leaves shawl. Wzór od dawna mi się podobał, w końcu dojrzałam do tego, aby się z nim zmierzyć. Chusta jest cieplutka, milutka (wszak to alpaca), piękne się prezentuje. Jestem z niej bardzo zadowolona. Zużyłam trzy motki, dziergałam da drutach 4,0.  I gdy już wyrobię wszystkie zapasy dokupię dwa petrolowe motki na czapkę do kompletu. Chusta prezentuje się tak.

         





  











 Na dzisiaj tyle, lecę dziergać kolejne mini- sweterki na telefony, we wtorek następny kiermasz.

wtorek, 1 grudnia 2015

"Głosy Pamano"

 
  O książce słyszałam wcześniej w radiowej trójce, rekomendował ją Michał Nogaś w swoim cyklicznym programie. W końcu trafiła do moich rąk. 
    Cabre Jaume "Głosami Pamano" zaczarował mnie. Małe miasteczka mają swoje tajemnice, także i Torena w Katalonii. Żyją w nich ludzie, którzy noszą w sercach nienawiść, miłość, nie chcą ujawniać tajemnic. Jednak gdy zaczną mówić, zmienia się bieg historii. Na taki sekret przypadkiem trafiła nauczycielka Tina Bros, która w starej szkole przeznaczonej do rozbiórki znajduje dziwne pudełko po cygarach, w którym schowano zapisane zeszyty. To "list" do córki napisany przez Oriola Fontellesa, nauczyciela, któremu przyszło pracować w Torenie w burzliwych latach 40-tych XX wieku. 
    Z zapisków wyłania nam się człowiek tchórzliwy, który nic nie robi, aby zapobiec śmierci swojego ucznia, rozstrzelanego przez falangistów. W wyniku tych wydarzeń zostawia go żona, która spodziewa się dziecka. Bohater nigdy nie pozna swojego potomka. Jednak zagłębiając się w wydarzenia okazuje się, że Fontelles ma drugie oblicze. Kluczową rolę we wszystkich wydarzeniach odgrywa Elisenda Vilabrú.
     Akcja dzieje się równolegle w latach 40-tych, 70-tych XX wieku oraz współcześnie w wieku XXI. 
Na początku trudno się połapać, którą kwestię wypowiada który bohater. Jaume w jednym zdaniu umieszcza kwestie Tiny (XXI w.), by w następnym umieścić wypowiedzi bohaterów żyjących w latach 40-tych. Jednak, gdy już wczytałam się w losy mieszkańców Toreny nie mogłam oderwać się od książki, która ma zaskakujący finał. A  co to jest Pamano? To rzeka, której głos mają słyszeć ci, którzy niedługo mają umrzeć. Kto usłyszał głosy rzeki? Przeczytajcie.

Blogger nie chce mi pozwolić na umieszczenie zdjęcia książki. Będę próbować później.

poniedziałek, 30 listopada 2015

Prawie bliźniak, czyli sweterek nr 2

   Skończyłam drugi dziewczęcy sweterek. Początkowo miał wkładany przez głowę, ale babcia zmieniła koncepcję. I tak powstały prawie bliźniacze sweterki dla sióstr. Prawie bliźniacze, bo kolory układają się inaczej. Nadal mam wątpliwości, czy rozmiary będą dobre, choć miałam kartkę z wymiarami i na dodatek sweterek na wzór. 
Tak prezentują się "prawie" bliźniaki.














   Mam nadzieję, że właścicielkom będzie w tych moich udziergach do twarzy.
   

   A mnie dopadło paskudne przeziębienie. Do tej pory trzymałam się mocno, ale w końcu sił zabrakło. Organizm się zbuntował i powiedział dość! 
   Ech, ten PESEL coraz bardziej daje mi się we znaki...
   

sobota, 28 listopada 2015

Cztery sweterki w jeden dzień. Niemożliwe?

       Możliwe, jeżeli są to ciepłe, zimowe okrycia na telefon. 
Zadzwonił do mnie znajomy z zapytaniem, czy nie wydziergałabym jakiegoś drobiazgu na prezent mikołajkowy, może etui na telefon. Moje stare wzory znudziły mi się, zaczęłam szukać inspiracji w internecie. Znalazłam to. 
   I tak powstały dzisiaj cztery sweterki na telefon. Znajomemu potrzebny jest jeden, jednak ja rozpędziłam się. Ale to nic, właśnie przygotowuję kolejny kiermasz świąteczny w mojej wiejskiej bibliotece, będzie jak znalazł.







środa, 25 listopada 2015

Sweterek dla dziewczynki

   Skończyłam mały projekt, który jednak przysporzył sporo problemów. Tak jak pisałam w poprzednim poście, dawno nie dziergałam dla małych dzieci, miałam kłopot z właściwym dobraniem oczek. Prułam cztery razy. W końcu trafiłam. Na sweterek zużyłam prawie dwa motki włóczki Lanagold ALIZE, kolor to lekko wypłowiały róż i jasny turkus ( na zdjęciu tego nie widać). Zamówiłam za dużo materiału, więc będę miała włóczkę na wyroby na świąteczny kiermasz w mojej bibliotece. Ale przede mną kolejny sweterek - jeszcze mniejszy!.
Póki co, prezentuję sweterek dla trzylatki - wzór i fason z głowy.
















Nie sądziłam, że będę fotografować prezenterkę z ekranu telewizyjnego. Nie zrobiłam tego dla jej urody, a ciuszka jaki miała na sobie. To sukienka z dzianinowym karczkiem i rękawem. Cudo!
Mam  spódnicę, którą już dawno chciałam przerobić na tunikę. Myślałam nawet o jakimś dzianinowym elemencie. A tu trafiła mi się taka inspiracja. Mam więc pomysł, materiał, muszę tylko wygospodarować czas na realizację.

niedziela, 22 listopada 2015

Romanse na szare dni

   Pogoda za oknem jest mało sprzyjająca wszelkim aktywnościom. Nawet robótka mi nie idzie. Wydawało się, że projekt będzie wdzięczny - sweterek dla małej dziewczynki, a idzie mi jak po grudzie. Po pierwsze, miałam problem z rozmiarem. Wyszłam z wprawy, dawno nie robiłam takich niedużych ubranek. Prułam trzy razy i chyba tym razem trafiłam. Po drugie, miałam problem z wyborem fasonu i elementu ażurowego, który ma zdobić sweterek. Mam nadzieję, że efekt końcowy, mnie i zamawiającą babcię, zadowoli.
    Aby umilić sobie te jesienne wieczory, czytam literaturę lekką, łatwą i przyjemną oraz nie wymagającą zbytniego angażowania umysłu - czyli romanse. 

 
   Jeden z nich to współczesna wersja bajka i Kopciuszku, który na swej drodze spotyka księcia. Jak to w bajkach bywa, pojawia się i zły charakter w osobie pięknej, ognistej Włoszki, która próbuje zburzyć rodzące się szczęście. Ale jak to w takich opowieściach, wszystko kończy się dobrze. 
Tytuł - "Marzenie Łucji" , autor - Dorota Gąsiorowska.





    Kolejna książka to romans historyczny pt. "Dama w czerni" autorstwa dwóch pisarek, które przyjęły wspólny pseudonim Nicole Byrd.
   Akcja powieści dzieje się w XIX - wiecznej Anglii w czasach regencji.  Opowiada o pięknej wdowie, która wprowadza w świat młodą kuzynkę. Nie uśmiecha jej się rola przyzwoitki. W Londynie, podczas sezonu towarzyskiego, poznaje markiza Gillinhama, który stara się o względy jej uroczej kuzynki, jednak ona sama zaczyna darzyć go czymś więcej niż sympatią. 
   W tle pojawia się wątek sensacyjny, który lekko ubarwia opowieść.


piątek, 13 listopada 2015

Czarna z piórkowym motywem

   W poprzednim poście pisałam, że "dzieje" się czarna chusta. Już jest gotowa. Zużyłam na nią 2 motki moheru Kid Royal ALIZE, robiłam na drutach nr 5. Chusta robiona od góry, wyszła całkiem pokaźnych rozmiarów.Dół zdobi motyw "piórkowy", który wykorzystywałam wcześniej, wyszła  Udzierg prezentuje się tak.






    A dziś przyszła do mnie paczuszka z biżuterią dla dziewiarki. Znalazło się też kilka kolorowych moteczków.
      Nie, nie złamałam swojego postanowienia. Ta włóczka niezbędna jest mi zrealizowania pewnego zamówienia dla dwóch małych dziewczynek. 

poniedziałek, 9 listopada 2015

Dzieje się chusta przy muzyce

   Powstaje ekspresowa robótka. To czarna chusta z piórkowym motywem Tym razem chustę robię od góry (przecież posiadłąm nową umiejętność modelowania półokrągłego kształtu przy okazji testowania chusty dla Dagmary). Wykorzystuję moher Kid Royal ALIZE z moich zapasów. 


   Robótka powstaje przy dżwiękach dwóch wiolonczel. I tu podzielę się kolejną moją muzyczną fascynacją. 
Niedawno odkryłam dwóch chorwackich muzyków tworzących grupę 2cellos. Grają na klasycznych instrumentach muzykę rozrywkową, rockową lub muzykę klasyczną w rockowych aranżacjach. Och, jak ja lubię taki smaczki. 
   A gdyby jeszcze zagrali z Davidem Garrettem, to na taki wspólny koncert poleciałbym na koniec świata. A póki co, zostaje mi internet.

Porównajcie wersje tych samych utworów.










I tak jeszcze bym długo mogła.
Jeszcze tylko to....


piątek, 6 listopada 2015

"Mit Lincolna"

   "Mit Lincolna"  to książka, w której historia Stanów Zjednoczonych przeplata się ze współczesnością.  
   Co było prawdziwą przyczyną wojny secesyjnej? Jaki sekret przekazywali sobie prezydenci Stanów Zjednoczonych? Jaka była cena za utrzymanie jedności kraju i stabilności konstytucji? Jaką rolę w tym wszystkim odegrali mormoni?
    Na te pytania znajdziemy odpowiedź w opowieści, którą swtorzył Steve Berry.
   To pełna zwrotów akcji powieść, gdzie w walkę o przetrwanie kraju włączają się agenci specjalni.
Polecam.

poniedziałek, 2 listopada 2015

Lanesplitter skirt

    Baaardzo dawno temu zaczęłam tę robótkę. Nawet zapytałam Was, czy wiecie, co to może być. Niestety, w tak zwanym międzyczasie, który wydłużył się do roku i ośmiu miesięcy, powstało wiele innych projektów, a ten bidulek leżał cicho w kąciku. Do momentu, gdy podjęłam postanowienie, że nie kupuję nowych włóczek, wyrabiam stare zapasy i kończę wszystkie UFO-ki. I tak nareszcie pojawiła się moja Lanesplitter Skirt, czyli spódniczka wykonana według instrukcji Makunki.
   Moja szaro-grafitowa wersja w rozmiarze 46/48 wykonana została z trzech motków Delight DROPSA i jednego z kawałkiem motka Wool YARN ART, druty nr 3.
                                 Oto ona.

             




czwartek, 22 października 2015

Rozstrzygnięcie zabawy

    Nie spodziewałam, się, że zakończenie zabawy tak szybko nastąpi. Nie oczekiwałam także taaakich emocji. Okazało się, że uczestniczki zabawy pilnie obserwowały licznik na moim blogu "między praniem, gotowaniem i dzierganiem" jak napisała jedn z uczestniczek. Rywalizacja była zacięta.                  Pierwsza swojego e-maila nadesłała Kasia (klik) (o 14.55) i trafiła w samą setkę. Ale następna (o 14.57) była Ania (klik), która również trafiła w setkę. Dlatego także otrzyma ode mnie niespodziankę. 
   Bardzo dziękuję za udział w zabawie, nie sądziłam, że tak uważnie będziecie obserwować licznik na moim blogu. Bardzo się cieszę, że mogę Was gościć w moim świecie i proszę, nie przestawajcie, zaglądajcie, komentujcie, piszcie.

wtorek, 20 października 2015

100 000 wyświetleń i zabawa z tej okazji

   Lada moment wybije na liczniku 100 000 wyświetleń mojego bloga. Z tej okazji błyskawiczna zabawa. 
   Osoba, która prześle na e-mail: zamotanagama@gmail.com zdjęcie zrzutu ekranu z liczbą najbliższą 100 000 otrzyma w prezencie oxfordzką chustę.

                                                       Jak zrobić zrzut ekranu informacje znajdziesz tutaj (klik).

poniedziałek, 19 października 2015

Oxfordzka chusta

Pamiętacie ten motek przywieziony z wakacji w UK?
Powstała z niego średniej wielkości chusta wydziergana na drutach 3,5.  Kolory typowo jesienne, ciemne, przygaszone fiolety z odrobiną zieleni. Wełenka miękka i miła w dotyku, a także w robocie. Chusta w sam raz na jesienne otulenie szyi. 




   Trudno było mi uchwycić piękno barw. Światło byle jakie, a z lampą aparat przekłamuje kolory. Udzierg prezentuje się tak.




A na drutach męczą mnie dwa "ufoki". Na zmianę wykańczam sweter dla syna i pewien  projekt, którego zaczątek kiedyś pokazywałam, ale już nie pamiętam kiedy.
   I póki co, twardo się trzymam postanowienia o wyrabianiu zapasów, choć serce sie rwie, gdy oglądam cudowności w internetowych sklepach z włóczką. 
   Dobra, idę męczyć jednego z ufoków.

niedziela, 11 października 2015

Koncert

     Wczoraj, w ramach urodzinowego prezentu dla męża, byliśmy na koncercie Edyty Geppert. Wokalistka zaczarowała mnie. Znałam część jej piosenek, zwłaszcza tych starszych, jednak to co pani Edyta zaprezentowała na scenie, było niesamowite. Artystka wykreowała niesamowity klimat, doprowadziła do łez śpiewając piosenkę "Zamiast", rozbawiła pisenką "Ciałko". Okazało się, że na scenie to wulkan energii, zaś przy podpisywaniu płyt okazała się bardzo skromną osobą. 
Ten wieczór dostarczył wielu wrażeń. Została mi pamiątka - płyta z autografem.

 
    Dla tych, co chcą sobie przypomnieć Opole 1985r. - Edyta Geppert "Zamiast".
Nie mieszkam w Warszawie (na szczęście), jednak aby jechać po odrobinę "kultury" musiałam zawitać w stolicy. Jednak od kilku lat, w nowej siedzibie  Zespołu Pieśni i Tańca MAZOWSZE w Otrębusach, można obejrzeć ciekawe spektakle czy koncerty. Warszawa przyjeżdża na prowincję. Oczywiście korzystam z tego, ponieważ z domu mam 15 minut jazdy samochodem, bilety są dużo tańsze niż w warszawskich teatrach, a oferta bywa naprawdę interesująca. Jeżei ktoś mieszka w okolicy - polecam. Warto zajrzeć na stronę matecznika mazowsze.
     A ja dziergam chustę z wełenki przywiezionej z Oxfordu.



środa, 7 października 2015

V-line z jedwabnego melanżu

   Pamiętacię tę bluzeczkę? Co nieco znudziła mi sie jej forma, poza tym trafiłam na taki sweterek. Spodobała mi się ta konstrukcja i postanowiłam się nią zająć. Sprułam poprzednią wersję jedwabnego malanżu i powstała moja wersja V-line. Jak Wam się podoba?

                                          




















   Ufff, jeden z UFO-ków zszedł z drutów, chociaż ten specjalnie długo nie leżał w kącie. Zabrałam się do dwóch kolejnych ( robię je równolegle w dwóch różnych miejscach - gdzie się nie ruszę w domu tam gdzieś w kącie robótka i...książka). Jeden to sweter dla syna zaczęty ponad rok temu, drugi to oversize dla córki ze stażem 3-miesięcznym. A o tym ostatnim to aż wstydzę się wspominać, prawie dwa lata leży w koszyczku i czeka. A po głowie chodzi mi chęć wykonania pewnej chusty i najpewniej to właśnie za nią się chwycę. 
   Jedyne, co postanowiłam i póki co udaje mi się realizować, to wyrobić zapasy nie kupować nowych włóczek (ciekawe jak długo...). 

Konkursowy koc i narzutka

    Koc, który prezentuję powstawał długo - od połowy października do połowy kwietnia. Oczywiście w międzyczasie były inne projekty, bym mog...