Powstała z niego średniej wielkości chusta wydziergana na drutach 3,5. Kolory typowo jesienne, ciemne, przygaszone fiolety z odrobiną zieleni. Wełenka miękka i miła w dotyku, a także w robocie. Chusta w sam raz na jesienne otulenie szyi.
Trudno było mi uchwycić piękno barw. Światło byle jakie, a z lampą aparat przekłamuje kolory. Udzierg prezentuje się tak.
A na drutach męczą mnie dwa "ufoki". Na zmianę wykańczam sweter dla syna i pewien projekt, którego zaczątek kiedyś pokazywałam, ale już nie pamiętam kiedy.
I póki co, twardo się trzymam postanowienia o wyrabianiu zapasów, choć serce sie rwie, gdy oglądam cudowności w internetowych sklepach z włóczką.
Dobra, idę męczyć jednego z ufoków.
Wiem coś też na temat wyrabiania zapasów - sama usiłuję je wyrobić! Choć z marnym skutkiem. Ale również trzymam się mojego zobowiązania noworocznego, by nie kupować nowych motków.
OdpowiedzUsuńTwoje chusty za każdym razem robią na mnie wrażenie - prześliczne!
Serdecznie pozdrawiam:))
Damy radę z wyrobieniem zapasów:) chusta śliczna:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWłóczka przepiękna, najlepiej widać to na zdjęciu samego motka - piękny skręt i połysk, bajeczna mieszanka kolorów :). Wiem coś o fotografowaniu wyrobów z takich farbowanych ręcznie wełenek - zdjęcia kompletnie nie oddają ich uroku. Chusta jest piękna, a wyobrażam sobie, że w realu wygląda jeszcze wspanialej :)
OdpowiedzUsuńA zapasy to ja właśnie zrobiłam... będę je wyrabiać przez całą zimę :)
Trzymam kciuki za postanowienie wyrobienia zapasów :-) Sama staram się też nie kupować nowych moteczków...
OdpowiedzUsuńChusta cudowna! Przepiękne kolory i śliczny wzór.
Pozdrawiam serdecznie.