Wczoraj byłam w teatrze SYRENA na spektaklu "Hallo Szpicbródka". Może ktoś jeszcze pamięta film z udziałem Piotra Fronczewskiego i Gabrieli Kownackiej.
Przedstawienie ma bardzo nowoczesną formę. Nie ma dekoracji, za to wykorzystane są multimedia. Tancerki nie tańczą jak w dawnej rewii, ich pokaz to raczej taniec nowoczesny, w którym akrobacje na rurze grają istotną rolę.
Piotr Polk w tej roli elegancki i uwodzicielski, śpiewa, tańczy i gra na pianinie. Anna Terpiłowska zachwyca głosem.
Mnie najbardziej podobały się postaci drugoplanowe. Kreacja Wiktora Korzeniowskiego (na zdjęciu obok pierwszy z lewej), który wciela się w postać Mikusia - inspicjenta, jest niesamowita, perfekcyjnie zagrana. W ubiegłym roku miałam okazję być w SYRENIE na "Karierze Nikodema Dyzmy", tam Korzeniowski grał Gońca, również rolę drugoplanową. Ten aktor ma niesamowite wyczucie komizmu. I tak ja w "Dyzmie" tak i teraz otrzymał od publiczności największe brawa.
Również bracia Piotr i Paweł Kamińscy (na zdjęciu obok) zrobili wrażenie. Grali bohaterów negatywnych, dwóch zbirów, wspólników Szpicbródki. Zaskakują na scenie przede wszystkim tym, że są niemal identyczni (bliźniacy). Jednak na początku sztuki widz jest zaskoczony tym "rozdwojeniem".
To był miły wieczór, lubię takie teatralne wyjścia. A sztuki w SYRENIE polecam.
Za tydzień również kulturalnie, aczkolwiek bardziej poetycko spędzę wieczór.
A w robótkach zastój, chociaż jak spojrzeć na piętrzący się stosik, mogłoby się wydawać, że praca wre. Zaczęte cztery duże projekty i jakoś nie mam weny, aby je skończyć. Na coś mniejszzego również nie mam parcia. Tak jakoś mi się ostatnio porobiło...
Tylko namiętnie czytam. Ale o tym kiedy indziej.
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony teatru SYRENA.
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony teatru SYRENA.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz