O książce słyszałam wcześniej w radiowej trójce, rekomendował ją Michał Nogaś w swoim cyklicznym programie. W końcu trafiła do moich rąk.
Cabre Jaume "Głosami Pamano" zaczarował mnie. Małe miasteczka mają swoje tajemnice, także i Torena w Katalonii. Żyją w nich ludzie, którzy noszą w sercach nienawiść, miłość, nie chcą ujawniać tajemnic. Jednak gdy zaczną mówić, zmienia się bieg historii. Na taki sekret przypadkiem trafiła nauczycielka Tina Bros, która w starej szkole przeznaczonej do rozbiórki znajduje dziwne pudełko po cygarach, w którym schowano zapisane zeszyty. To "list" do córki napisany przez Oriola Fontellesa, nauczyciela, któremu przyszło pracować w Torenie w burzliwych latach 40-tych XX wieku.
Z zapisków wyłania nam się człowiek tchórzliwy, który nic nie robi, aby zapobiec śmierci swojego ucznia, rozstrzelanego przez falangistów. W wyniku tych wydarzeń zostawia go żona, która spodziewa się dziecka. Bohater nigdy nie pozna swojego potomka. Jednak zagłębiając się w wydarzenia okazuje się, że Fontelles ma drugie oblicze. Kluczową rolę we wszystkich wydarzeniach odgrywa Elisenda Vilabrú.
Akcja dzieje się równolegle w latach 40-tych, 70-tych XX wieku oraz współcześnie w wieku XXI.
Na początku trudno się połapać, którą kwestię wypowiada który bohater. Jaume w jednym zdaniu umieszcza kwestie Tiny (XXI w.), by w następnym umieścić wypowiedzi bohaterów żyjących w latach 40-tych. Jednak, gdy już wczytałam się w losy mieszkańców Toreny nie mogłam oderwać się od książki, która ma zaskakujący finał. A co to jest Pamano? To rzeka, której głos mają słyszeć ci, którzy niedługo mają umrzeć. Kto usłyszał głosy rzeki? Przeczytajcie.
Blogger nie chce mi pozwolić na umieszczenie zdjęcia książki. Będę próbować później.
ciekawie brzmi opis tej ksiazki :D trzeba bedzei poszukac, czy gdzies tu ja dostane ;)
OdpowiedzUsuń