Długo mnie na blogu nie było. Skończyły się wakacje, więc wróciłam do pracy, a wrzesień w szkole jest gorący.
Poza tym trwały gorączkowe przygotowania do wielkiego dnia, jakim był ślub mojego syna. A jak może pamiętacie, dostałam (od obecnej już synowej) zadanie wykonania ażurowej ścianki z mandali, która miała ozdobić salę weselną. Z zadania się wywiązałam, dekoracja stanęła za stołem Państwa Młodych.
30 września po raz drugi zostałam teściową. To był bardzo wielki dzień, pełen wzruszeń i radosnej zabawy.
Dekoracja zrobiła na gościach wrażenie, tym większe, gdy dowiedzieli się, że to matka Pana Młodego jest jej autorką. Nie ukrywam, że jestem z siebie dumna. Goście chętnie fotografowali się na tle ścianki.
 |
Autorka instalacji |
 |
Teściowie z synową |
Dane techniczne:
wymiary stelaża: 2,5m x 2,5m
liczba mandali: 24
złote obręcze: 70 cm, 60 cm, 50 cm, 40 cm, 30 cm, 25 cm
białe, wąskie wstążeczki ok. 150 m
kordonek Maximum biały, szydełko 3,0
Do połączenia obręczy użyłam małych białych trytytek, do przymocowania całej instalacji do stelażu użyłam dużych trytytek.
Wzory serwetek zaczerpnęłam z Internetu. Czas wykonania ok. czterech miesięcy.
Pewnie zrobiłabym to wszystko szybciej, ale w międzyczasie powstała chusta ślubna dla Panny Młodej. Na szczęście pogoda dopisała, więc chusta nie była w użyciu.
Chusta powstała z dwóch połączonych nitek Kid Silka na drutach 3,5, border na szydełku 3,5.
Za to mój szal, który też powstał w międzyczasie jak najbardziej był używany. Powstał z 3,5 motka Kid Silka, zrobiony na drutach 3,0, border szydełkiem 3,0
Z córką i synem
 Mama z Panem Młodym
|
|
Równolegle powstawał jeszcze jeden duży projekt, ale o nim napiszę w następnym poście.