sobota, 1 lutego 2020

Płaszcz, ognista chusta i kocyk dziecięcy

    Sweter z motków XXL skończony, nawet noszony był raz. Jest ciepły, fajnie się nosi pod warunkiem, że nie trzeba na niego zakładać kolejnego wierzchniego nakrycia. Jest to fajne ubranko na chłodniejsze wiosenne dni. I znalazła się chętna do noszenia tegoż wdzianka. Już sobie nawet kilka stylizacji do niego wymyśliła... Ach, ta moja córka....
   Swetrzysko-płaszczyk prezentuje Margolka. Nie dała wyprowadzić się na dwór, kręciła nosem, że zimno i pada. W związku z tym zdjęcia są "domowe" przy takim sobie świetle. Pomimo pokaźnych rozmiarów dosyć szybko ukończyłam to dzieło, bo gruba włóczka, grube druty (5,00). Sweter ma dwi naszywanie kieszenie, dziergany jest od góry, bez zszywania. Wzór to kombinacja warkoczy, małych ażurowych warkoczyków i ściegu francuskiego. Pomysł własny. Sweter nie ma zapięcia. Zużyłam jeden wielgachny motek i może 1/3 drugiego (klik).

           
 W chwilach oddechu od wielkich rozmiarów sięgałam po cieniutką niteczkę Kid Silka w pięknej czerwieni i dziergałam kolejną liściastą chustę dla znajomej. Chusta prezentuje się tak.







  A na koniec zajawka kolejnej robótki. W czwartek przyszły piękne, pastelowe, bawełniane moteczki.



Powstaje z nich kocyk dla maluszka, który niebawem ma przyjść na świat. Jego mama lubi moje udziergi, do ślubu wydziergałam jej szal (klik)




2 komentarze:

  1. Ten płaszczyk jest świetny:) Nabrałam ochoty na kolejny dla siebie:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Płaszcz zniewalający -piękny,oczywiście chusta też bardzo ładna i kocy zapowiada się wspaniale -śliczne kolorki.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Życzenia