Długo dziergałam mój magiczny sweter.A to musiałam spruć, bo pierwszy pomysł nie był trafiony, a to włóczki zabrakło i musiałam czekać, aż w e-dziewiarce się pojawi i będę mogła zamówić brakujące motki, a to jakaś pilna robótka była do wykonania i musiałam odłożyć na później. Ale nareszcie skończyłam. Sweter magiczny, bo z wełny Magic, cieplutkiej, mięciutkiej i bajecznie kolorowej. W sam raz do zimowego otulenia się w ponure dni. Zużyłam 7 i pół motka, dziergałam na drutach nr 7.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jesienny pulowerek i pastelowa chusta
Podczas pooperacyjnej rekonwalescencji mam więcej czasu na robótki. Kilka dni temu skończyłam jesienny pulowerek z dwóch połączonych nit...
-
Spełniam prośbę Ani i Antoniny. Poniżej umieszczam schemat zszycia szala, aby powstał sweterek. Rozmiar swetra zależy o długości szala. ...
-
Nie jestem szydełkowa, zdecydowanie wolę druty, jednak od jakiegoś czasu chciałam zrobić szydełkową mandalę na obręczy. Oglądałam zdjęci...
-
Koc, który prezentuję powstawał długo - od połowy października do połowy kwietnia. Oczywiście w międzyczasie były inne projekty, bym mog...
Fantastyczny!!Kieszonki extra!!
OdpowiedzUsuńBardzo optymistyczny sweter. Lubię takie kołnierze i cieplutkie kieszonki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń