Jednak ta książka warta jest polecenia.
Rzecz dzieje się w dawnym NRD. Mała czteroletnia dziewczynka i jej brat zostają w nocy wybudzeni i zabrani do domu babci, a potem trafiają do domu dziecka. Zaś ich matka odjeżdża z tajemniczymi ludźmi.
Bohaterka nie rozumie, dlaczego mama nie wraca, dlaczego została zabrana od babci. W końcu trafia do pierwszej adopcyjnej rodziny, potem kolejnej. Cały czas w przejmujący sposób autorka opisuje uczucia i przeżycia bohaterki. To na sama jest bohaterką. Pisze o swoim życiu w NRD, o poszukiwaniu tożsamości i korzeni, o trudnej do zrozumienia polityce państwa, które rozdziela rodziny w imię socjalistycznego wychowania. i przeprowadza "przymusowe adopcje". Katrin Behr prowadzi obecnie stowarzyszenie, którego głównym celem jest szukanie i łączenie rozdzielonych rodzin. Okazuje się, że jest ich w byłym NRD setki.
To kolejna książka odsłaniająca kulisy rządów i metod stosowanych w byłym bloku socjalistycznym. Metod, które łamały charaktery ludzkie, niszczyły życie jednostki w imię opacznie rozumianego dobra ogółu. Gorąco polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz