poniedziałek, 25 maja 2015

Po przerwie...

   Miesiąc mnie nie było. Ale nadal dziergam, czytam... Życie nabrało takiego przyspieszenia, że za nim nie nadążam. Coraz większej zadyszki dostaję (ten PESEL) goniąc za codziennością. Może teraz nastanie kilka dni spokoju i zaświeci słońce, bym mogła obfotografować moje udziergi, które powstały przez ten czas ciszy na blogu. 
   Niebawem je pokażę...

2 komentarze:

  1. Wracaj, wracaj. Niech słoneczko zaświeci, bardzo jestem ciekawa Twoich wyrobów. Czas... niedościgniony czas..., w pewnym wieku płynie zbyt szybko. Serdecznie pozdrawiam :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekamy z niecierpliwością na nie:))
    Czasami trzeba przystopować, by się nie zgubić po drodze.
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń

Jesienny pulowerek i pastelowa chusta

    Podczas pooperacyjnej rekonwalescencji mam więcej czasu na robótki. Kilka dni temu skończyłam jesienny pulowerek z dwóch połączonych nit...