Na mojej ulicy bardzo często można spotkać dwa dziki, jeden z nich taki trochę dziwny jest, biały w czarne łaty. Ta para czuje się tu swobodnie o każdej porze dnia i nocy.
To zdjęcie zrobiłam dzisiaj rano, gdy wyszłam z domu do pracy. Nie, nie jestem na tyle odważna, aby tak blisko podejść do dzikiego zwierzęcia, bezpiecznie siedziałam w samochodzie. Jednak dzieci, które szły chodnikiem do szkoły już nie czuły się tak komfortowo.
Moja miejscowość nie jest miejscowością rolniczą, to raczej podmiejskie osiedle domków jednorodzinnych o dość gęstej zabudowie. W sąsiedztwie są pola i las. Jednak dziki upodobały sobie jedną z dwóch niezabudowanych działek na mojej ulicy. Dlaczego? Otóż niektórzy mieszkańcy okolicznych ulic dokarmiają zwierzęta nie licząc się z konsekwencjami takiego postępowania. Ktoś może powiedzieć, a co mi taki, w sumie jeszcze nieduży, dzik przeszkadza? No cóż, nie wspomnę o tym, że trawniki dookoła zryte są niczym po przejechaniu rekultywatorem, ale tu chodzi o bezpieczeństwo. Tak się składa, że tuż obok jest szkoła, więc i dzieci, które do tej szkoły idą pieszo, bądź jadą rowerem. Wielokrotnie mój syn stanął twarzą w ryj z obydwoma dzikami, gdy wieczorem wracał z zajęć z uczelni.
Gmina jest bezradna, powiat ustawił odłownie, w które żaden dzik się jeszcze nie złapał, a podczas kontrolowanego odstrzału koło łowieckie ustrzeliło 6 dzików. Populacja tych zwierząt na terenie, na którym mieszkam, sięga ponad 40 sztuk.
Tak wiem, człowiek ingeruje w środowisko dzikich zwierząt, ale wydaje mi się, że we wszystkim musi być zachowana równowaga. Dopiero, gdy zdarzy się jakieś nieszczęście, ktoś z góry zadecyduje o bardziej radykalnych działaniach. Teraz pozostaje mi jedynie dobrze się rozglądać, zanim wyjdę na moją ulicę, by czasem nie natknąć się na dzikiego zwierza.
Coraz więcej się słyszy na ten temat. Dziki dostosowują się do nowego ekosystemu, ale to dokarmianie to chyba powinno się odbywać w lesie, a nie na niezamieszkałej posesji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I tak może się zdarzyć - nastąpi jakaś tragedia, a odpowiedzialnością władze gminy będą obciążać kogoś innego!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))