piątek, 11 listopada 2016

Nowa odsłona męskiego swetra

   Skończyłam przeróbkę swetra dla mojego męża. Pierwsza wersja dziergana była 20 kg temu i wyglądała tak (klik). Teraz prezentuje się tak.

 













   Sweter robiony w częściach i zszywany. Dużo warkoczy na tle lewych oczek. Mąż zadowolony.
   Zostało trochę włóczki, starczy na czapkę. A na drutach kolejna przeróbka, tym razem zmniejszam ten sweter.  
   Sporo   mam swetrów do zmniejszenia. Swoich kilka, córki kilka, męża kilka. Roboty więc mam na dwie, a nie na jedną zimę. Na szczęście syn nie zmienia rozmiarów nad czym on sam boleje, stara się i przybyć na wadze, a pomimo usilnych starań i ciągłego "czyszczenia" lodówki, nie może przytyć. Jak był cienki, tak jest. Też bym tak chciała.
I nadal nie muszę kupować włóczek. Moje postanowienie o niekupowaniu włóczek realizuję ponad rok?

 
 

4 komentarze:

  1. Extra sweter! Dodawałaś oczka po ściągaczu ,jak tak to ile?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W korpusie nie dodawałam oczek, tylko przeszłam na grubsze druty. Natomiast w rękawach oczka dodałam w momencie, gdy kończyłam ściągaczowy wzór (co 4 oczka), a potem sukcesywnie co kilka rzędów, aby wzrastała szerokość rękawa.

      Usuń
  2. Gratuluję wyników sama też schudłam w tych granicach:) Teraz tylko utrzymać wagę:) Sweter bardzo mi się podoba lubię takie melanże:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny sweterek:-). Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Jesienny pulowerek i pastelowa chusta

    Podczas pooperacyjnej rekonwalescencji mam więcej czasu na robótki. Kilka dni temu skończyłam jesienny pulowerek z dwóch połączonych nit...