wtorek, 20 listopada 2018

Różowej opery ciąg dalszy

      W poprzednim poście pisałam, że do różowej czapki z włóczki Opera dzierga się szalik do kompletu. Szalik już jest, noszony był kilka razy zanim go obfotografowałam. Komplet jest baaaardzo różowy i dosyć mocno błyszczący, ale ja w listopadzie potrzebuję takiego wsparcia kolorem. 
Źle znoszę ponure, listopadowe dni, z utęsknieniem czekam na choćby styczeń, gdy dnia przybywa i jest coraz więcej nadziei na wiosnę. Nie umiałabym żyć w północnych krajach....
Ale wracając do meritum, różowy komplet wygląda tak.


 


 
  Coraz częściej wykorzystuję naszywki z napisem Hand Made, dodają sznytu dzianinie.
   Nie jest to zestaw na duże mrozy, gdyż skład włóczki nie jest bardzo "grzejący", jednak na przejściową porę jest akurat.
               
                        I już tęsknię za wiosną...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czarna narzutka

    Zrobiłam ją dla mojej siostry, zużyłam 4 motki Kid Silka DROPS-a na drutach nr 3,0.     Tęsknię za wiosną, więc postanowiłam sprowadzić ...