Nareszcie jestem nad morzem. Majówkę mam zamiar spędzić aktywnie. O robótce nie zapomniałam, sporo podgoniłam podczas sześciogodzinnej podróży. Czy Wam również zdarza się dziergać podczas jazdy samochodem w odległe miejsca?
niedziela, 29 kwietnia 2012
czwartek, 26 kwietnia 2012
Niebieski szal i ogród
Zakończyłam kolejny projekt. Tym razem na "tapecie" mam cienizny, jako że i pora roku temu sprzyja. To niebieski szal wykonany według wzoru meandring vines, czyli jeden z szali na fali. Tak mnie jakoś naszło, chyba ma to związek z moim weekendowym wyjazdem nad morze. Na wykonanie tej pracy zużyłam dwa motki włóczki kid mohair, całość waży 50g.

Zaś w moim ogrodzie wiosna jakoś opornie daje o sobie znać. Forsycja zmarzła, nie zakwitła, część krokusów również. Tulipany też nie są takie piękne jak co roku. Cała moja nadzieja w sasance, ale ona kwitnie dopiero w maju. I cały dzień mam w głowie piosenkę zespołu DAAB "W moim ogrodzie".

poniedziałek, 23 kwietnia 2012
środa, 18 kwietnia 2012
Warsztat pracy
Pokazywałam juz wcześniej mój "kącik robótkowy". Przy okazji zaglądania na inne blogi miałam okazję przekonać się, jak inne dziewiarki organizują swój warsztat pracy. Powaliła mnie Truscaveczka, która ma pięknie uporządkowane swoje zbiory. No cóż, nie jestem bałaganiarą, ale do tej pory moje zasoby trzymałam w kilku miejscach w domu i gdy przymierzałam się do kolejnej robótki musiałam się trochę nabiegać. Z jednego miejsca wyciągałam wszystkie gazetki ze wzorami dzianin, z innego druty, w końcu szperałam we włóczkach, które trzymałam jeszcze w innym miejscu. Powiedziałam: - basta! - zrobiłam z tym porządek. Nabyłam drogą zakupu mały regalik, na którym stoją pudełka z włóczkami, wełną i przyrządami do filcowania, zmieściły się też organizery z gazetkami dziewiarskimi.
Zaopatrzyłam się w kołonotatnik A-5, gdzie zapisuję i wklejam wydrukowane wzory podpatrzone bądź ściągnięte z raverly lub innych stron internetowych. Do tej pory zapisywałam je na luźnych kartkach, które miały tendencję do zawieruszania się, zwłaszcza wtedy, gdy usilnie ich potrzebowałam. A wymiary notatnika pozwalają na zabieranie go wraz z robótką na wyjazdy.
A sweterek dzierga się. Niestety było częściowe prucie, więc jeszcze trochę potrwa, zanim go skończę. A szale w fale... pofalowały i do pudła się schowały. Wrócą kiedy indziej. Tak jakoś nie mogę skupić się na jednej rzeczy. Powoli myślę o moich zbliżających się wyjazdach i być może dlatego mnie "nosi".
niedziela, 15 kwietnia 2012
W odcieniach turkusu
Mówiłam, że wrócę do metody robienia swetrów od góry! Właśnie dziergam kolejną rzecz. Będzie to rozpinany sweterek w odcieniach turkusu z angory gold alize. Miałam kilka pomysłów na wykorzystanie tej włóczki, myślałam o chustach, fikuśnej narzutce, w końcu robię sweterek. Mam już tyle.
sobota, 14 kwietnia 2012
"Nielegalni"

Sam autor jest niezwykle ciekawą postacią. Vincent V. Severski ( to pseudonim) urodził się w Warszawie w rodzinie oficera wojska polskiego. Studiował prawo na UJ a następnie, w Warszawie, gdzie poznał między innymi Lecha Falandysza, Janusza Kochanowskiego i Ryszarda Kalisza.
Był oficerem wywiadu PRL i RP działającym przez 26 lat pod przybraną tożsamością. W 1982 roku ukończył Ośrodek Kształcenia Kadr Wywiadowczych jako jeden z najlepszych. W 1990 roku został pozytywnie zweryfikowany.
W 1982 roku skierowany do wydziału tak zwanej „dywersji”, najważniejszego wówczas i największego wydziału polskiego wywiadu. Za granicą spędził 13 lat. Realizował zadania na Wschodzie, Azji, Bliskim Wschodzie, Afryce i Europie. Odbył około 140 misji w blisko 50 krajach. Zna biegle trzy języki. Jest postacią dobrze znaną w międzynarodowym środowisku oficerów służb specjalnych.
Odszedł w 2007 roku na własną prośbę ze służby w wywiadzie w stopniu pułkownika. Odznaczony i wyróżniany przez prezydentów i premierów RP, szefów zaprzyjaźnionych służb wywiadowczych oraz Legią Zasługi przez prezydenta Baracka Obamę.
Był oficerem wywiadu PRL i RP działającym przez 26 lat pod przybraną tożsamością. W 1982 roku ukończył Ośrodek Kształcenia Kadr Wywiadowczych jako jeden z najlepszych. W 1990 roku został pozytywnie zweryfikowany.
W 1982 roku skierowany do wydziału tak zwanej „dywersji”, najważniejszego wówczas i największego wydziału polskiego wywiadu. Za granicą spędził 13 lat. Realizował zadania na Wschodzie, Azji, Bliskim Wschodzie, Afryce i Europie. Odbył około 140 misji w blisko 50 krajach. Zna biegle trzy języki. Jest postacią dobrze znaną w międzynarodowym środowisku oficerów służb specjalnych.
Odszedł w 2007 roku na własną prośbę ze służby w wywiadzie w stopniu pułkownika. Odznaczony i wyróżniany przez prezydentów i premierów RP, szefów zaprzyjaźnionych służb wywiadowczych oraz Legią Zasługi przez prezydenta Baracka Obamę.
*Nielegał to oficer kadrowy wywiadu działający w warunkach głębokiej konspiracji na terenie obcego państwa poza oficjalnymi strukturami przedstawicielstwa swego kraju. Wyposażony w fikcyjny życiorys, czyli legendę, przeważnie ma obywatelstwo danego państwa. Nie utrzymuje kontaktów z rezydenturą legalną, np. ambasadą czy konsulatem. Jeśli zostanie schwytany, jest sądzony za działalność szpiegowską jako obywatel danego państwa jako szpieg. To KGB stworzyło takich agentów.
czwartek, 12 kwietnia 2012
Szale w fale
Codziennie chodzę z kijami do lasu, czuję taką mocną potrzebę po świętach. Las bardzo powoli budzi się do życia.
Czerwony ocean waves skończony. Jest leciusieńki, zwiewny i bardzo elegancki. Zużyłam 3 motki włóczki Kid-Silk Dropsa. Jeden motek to 25g, więc szal waży 75g.


Przyszedł czas na kolejny szal w fale, tym razem wzór meandering vines. Początki wyglądają tak.
Czerwony ocean waves skończony. Jest leciusieńki, zwiewny i bardzo elegancki. Zużyłam 3 motki włóczki Kid-Silk Dropsa. Jeden motek to 25g, więc szal waży 75g.


Przyszedł czas na kolejny szal w fale, tym razem wzór meandering vines. Początki wyglądają tak.
środa, 11 kwietnia 2012
Ocean waves czerwony
Święta, święta i po świętach. Wczoraj wybrałam się na dłuuugi spacer z kijami, a potem rozpoczęłam nową robótkę. Wzór ocean waves już raz wykorzystałam, można go znaleźć tutaj, a zainspirowała mnie Violet.
Szal robię z bardzo cieniutkiej włóczki Kid-Silk Dropsa. Jeszcze z takiej cienizny nie dziergałam. Szal wygląda jak mgiełka, po zblokowaniu będzie jeszcze bardziej zwiewny.
Szal robię z bardzo cieniutkiej włóczki Kid-Silk Dropsa. Jeszcze z takiej cienizny nie dziergałam. Szal wygląda jak mgiełka, po zblokowaniu będzie jeszcze bardziej zwiewny.
sobota, 7 kwietnia 2012
piątek, 6 kwietnia 2012
czwartek, 5 kwietnia 2012
Bluzeczka prawie gotowa
Prawie robi wielką różnicę. Ponieważ dziergam pomiędzy przygotowaniami do świąt, trochę mi się schodzi. Mam jednak nadzieję, że do niedzieli skończę, zresztą już naprawdę niewiele mi zostało. Jeszcze tylko rękawy, które robię prawie równolegle, gdyż jak pisałam wcześniej, włóczki mam na styk,więc muszę mocno kontrolować, na ile mi starczy. Prawie gotowa bluzeczka na Margolce prezentuje się tak.

Dotarły dwie płyty, które zamówiłam w moim ulubionym sklepie internetowym . Jedna z nagraniami Birdy, o której już pisałam we wcześniejszym poście, druga z piosenkami Zaz. Dziewczyna jest niezwykle energetyczna, o bardzo ciekawym głosie. Świetne są jej interpretacje piosenek Edith Piaf. Przy takiej muzyce jutro praca w kuchni będzie szła śpiewająco!
wtorek, 3 kwietnia 2012
Świąteczne dekoracje
Tym razem wytwory rąk, które otrzymałam w prezencie. Jajko piórkowo-tasiemkowo-cekinowe zrobiła Oluśka, moja siostrzenica. Wisi już w oknie z innymi ozdobami.
Kolejna ozdoba, to dzieło rąk mojej nauczycielki filcowania. Piękna szydełkowa robota. Również zdobi moje okno.
A teraz coś, co wykonałam sama, już nie świątecznie. Abażur na lampę. Lampa ma już swoje lata, niestety oryginalny abażur uległ zniszczeniu. Został metalowy szkielet, miałam kawałek płóciennej surówki i bawełnianej koronki. W wyniku moich działań powstało takie coś.
Kolejna ozdoba, to dzieło rąk mojej nauczycielki filcowania. Piękna szydełkowa robota. Również zdobi moje okno.
A teraz coś, co wykonałam sama, już nie świątecznie. Abażur na lampę. Lampa ma już swoje lata, niestety oryginalny abażur uległ zniszczeniu. Został metalowy szkielet, miałam kawałek płóciennej surówki i bawełnianej koronki. W wyniku moich działań powstało takie coś.
A w przygotowaniach do świąt towarzyszy mi niesamowity głos Birdy. Słuchając piosenek w jej wykonaniu, nie mogę uwierzyć, że to rówieśnica mojego, niespełna 16-letniego, syna.
poniedziałek, 2 kwietnia 2012
Bluzeczki przybywa
Praca wre! Bluzeczki coraz szybciej przybywa. Wprowadziłam drugi kolor ( raczej konieczność, nie było tyle włóczki w jednym kolorze). I coraz bardziej podoba mi się metoda robienia swetrów od góry. W planach mam już następne.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Chusty, chusty
Pierwsza chusta powstała podczas CAL-u organizowanego przez Jacka Mrożewicza (tresowane szydełko Jacka) według wzoru Sorpresa. Wzór bard...

-
Spełniam prośbę Ani i Antoniny. Poniżej umieszczam schemat zszycia szala, aby powstał sweterek. Rozmiar swetra zależy o długości szala. ...
-
Nie jestem szydełkowa, zdecydowanie wolę druty, jednak od jakiegoś czasu chciałam zrobić szydełkową mandalę na obręczy. Oglądałam zdjęci...
-
Powstał na zamówienie córki, która nie przepada za czapkami. Zrobiłam go z połączonych dwóch nitek - ręcznie farbowanej wełny z jedwabie...