Zafilcowałam się na całego, a robótki na drutach leżą i wołają. Najgłośniej woła sweter dla syna (pod choinkę). Coś czuję, że po nocach głębokich będę dziergać, bo czas jakoś dziwnie ostatnio przyspieszył.
A na na razie ciąg dalszy filcombek. I to jeszcze nie koniec...
O jakie robisz śliczne bombki! :)
OdpowiedzUsuń