sobota, 14 czerwca 2014

Przeczytane, obejrzane ostatnio

"Dziewczęta z pokoju 28"    Hannelore Brenner

   Hannelore Brenner w swojej książce. na podstawie rozmów, dokumentów i zdjęć, przedstawia życie żydowskich dwunasto-czternastoletnich dziewczynek z Protektoratu Czech i Moraw, które w latach 1941-1944 zostały deportowane do getta w Theresienstadt. 
   Mieszkały tam w wielkim ścisku, co jakiś czas niektóre z nich przechodziły "selekcję" do transportów na Wschód, do Auschwitz. Często miały nadzieję, że tam spotkają swoich, wcześniej wywiezionych bliskich. Nie wiedziały jaki los tam czekał więźniów obozu.
   Pomimo życia w trudnych warunkach, widać było troskę dorosłych o godne wychowanie dzieci, które uczyły się, grały i śpiewały w dziecięcej operze. 
   To niezwykła opowieść. Część dziewczynek przeżyła, spotkała się po latach i postanowiła zachować pamięć o tych, którzy nie mieli szczęścia dożyć końca wojny. Dla nich i o nich powstała ta książka.

                                        
"Jedwabna pajęczyna . Dziennik współuzależnionej'.  Marta Bocian

    Marta Bocian dzień po dniu zapisała swoje emocje , uczucia dobre i złe, które targały nią przez siedem lat picia jej partnera. Pisze o swojej niemocy, bierności, aby coś z tym zrobić. Czuję się bardzo mocno związana z człowiekiem, który poprzez swój alkoholizm niszczy siebie i swoją rodzinę.  Siedem lat wzlotów, nadziei na zmianę i bolesnych rozczarowań. Ta historia nie ma końca, gdzieś się toczy dalej. Rozstajemy się z autorką w dniu, gdy jej wyniszczony piciem mąż trafia  na odwyk. 
   Ile takich historii dzieje się wokół nas? Ile rodzin rozpadło się przez alkohol? Ile kobiet boryka się z tym na co dzień?


 "Wszystkie życia Heleny P."    Danuta Noszczyńska

   Była sobie bardzo znana aktorka, która w bardzo wcześnie zdobyła olbrzymią popularność. Wyszła za mąż za znanego aktora i  reżysera, który tłumił jej osobowość. Mówiono o niej, że przerosła ją kariera, nie poradziła sobie z popularnością. Zaczęła uciekać w alkohol. Słuch o niej ginie. Po latach życia wśród kloszardów wraca na scenę, jednak przegrała walkę z rakiem. 

   W książce jest podobnie, historia Heleny przeplata się z fikcją literacką, znajdziemy też wątek kryminalny. Książka jednak nie jest smutna, ponura, można znaleźć przesłanie o wartości przyjaźni i więzi rodzinnych.
   A czyimi losami inspirowała się autorka Danuta Noszczyńska?


"Z jednej gliny"      Liliana Fabisińska

  Co łączy cztery bardzo różne od siebie kobiety? Norę - matkę pięciu rudowłosych synów, w tym pary bliźniaków, Martę rzutką i zadbaną bizneswoman, Gośkę - MacGuwera w spódnicy i Lenę.
   Panie spotykają się na warsztatach lepienia z gliny u Nory, która niezbyt dobrze się na tym zna, ale ma w pełni wyposażoną pracownię po mężu. Pierwsze spotkanie nie należy do najmilszych. Z czasem bohaterki zaprzyjaźniają się, wspierają i pomagają sobie w trudnych sytuacjach życiowych.  Przeczytamy tu o nieszczęśliwych związkach, niewiernych mężczyznach, wielkim pragnieniu zostania matką i złej teściowej. Polecam.


Ostatnio "wpadłam"  w książki. Życie realne zaczęło mnie przerastać, dlatego uciekłam w świat iluzji. Stąd tyle. Od wtorku kończę już piątą książkę. Zawsze tak miałam na początku wakacji. Wprost zapadałam się w książkowy świat, to moja recepta na odreagowanie. Robię niezbędne rzeczy i do książki. Widocznie w tym roku wcześniej już potrzebowałam odreagowania. A granatowy  leży i czeka, aż go skończę.  Nie, najpierw tę zaczętą książkę...
                                                                          
A pamiętacie film "Dziewczyny do wzięcia" Janusza Kondratiuka? 
Ukazuje on jeden dzień z życia dziewcząt, które w celu odnalezienia odskoczni od wiejskiej monotonii jadą do Warszawy. W metropolii pragną się nie tylko zabawić, lecz przede wszystkim poddać się namiętnej miłości, która odmieni ich życie. Jednakże w stolicy wiele osób używa wymyślnych forteli, by zwabić płeć przeciwną. Ucieczka choć na jeden dzień do krainy swych marzeń stanowi nadzieję głównych bohaterek dzieła Kondratiuka, który bardzo sugestywnie ukazał smutną rzeczywistość PRL, ludzkie bolączki i pragnienie odmiany swego losu.

   A teraz możemy to oglądać w nowej odsłonie w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Wszystko dzieje się w stolicy, dziewczyny przyjeżdżają z zza Tłuszcza i Małkini, aby spotkać się z chłopakami, z którymi umówiły się przez Internet. 
   Zastanawiałam się, jak ten temat sprawdzi się teraz, jednak okazuje się, że jest ponadczasowy. Zawsze są dziewczyny szukające lepszego życia, mężczyźni, którzy do końca nie wiedzą czego chcą od życia.
   To bardzo współczesna wersja z językiem, stylem bycia, modą, nawet medialnymi skandalikami (można dopatrzeć się podobieństw do zachowania Kamila Durczoka oburzonego zakurzonym stołem w studiu). Tylko muzyka trochę starsza, bo z lat 80-tych. Mnie to się akurat podobało, bo to lata mojej młodości. 
   
Znajdziemy też odwołania do oryginalnej wersji, a konkretnie do postaci żigolaka granego przez Zbigniewa Buczkowskiego i jego srebrnej marynarki oraz śpiewanej przez niego piosenki o małych pieskach. W wersji teatralnej w tę postać wciela się Piotr Ligęza - pogodynek Zibi - w srebrnej, modnej kurteczce uwodzi jedną z dziewczyn. Świetna inscenizacja i gra aktorów, Piotr Ligęza niesamowity. Kto ma okazję, niech obejrzy, sztuka grana jest na małej scenie. Polecam gorąco.


zdjęcie ze strony Teatru Powszechnego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Życzenia