sobota, 27 września 2014

"Miasto 44"

    Wczoraj wybrałam się z dziećmi do kina na "Miasto 44". Film wstrząsający. 
   Temat trudny, budzący wiele różnych emocji, niejeden reżyser zmagał się z tym tematem. 
   Jan Komasa pokazał młodych ludzi, którzy pełni ufności w powodzenie powstania stanęli do walki. Nie do końca zdawali sobie sprawę z tego, że to nie przygoda ale wojna na śmierć i życie. 
   Z czasem widać jak postawy bohaterów się zmieniają, jak ideały ustępują chęci przeżycia. Sceny bardzo realistycznie ukazują okrucieństwo walki. Może niektórym wydadzą się zbyt realistyczne. Ale między innymi przez to film jest taki "mocny". Po zakończeniu projekcji na sali panowała niesamowita cisza, nikt nie podnosił się ze swoich miejsc. 
   Jan Komasa gra na silnych emocjach, tworzy filmy, po których nie da się spokojnie wyjść z kina i zająć prozaicznymi sprawami, zmusza do myślenia. Podobne odczucia miałam po obejrzeniu "Sali samobójców". 
   A dzisiaj cały dzień towarzyszy mi ta piosenka.

1 komentarz:

  1. Teraz na pewno nie chcę iść na ten film. Może kiedyś. Miłej niedzieli:)

    OdpowiedzUsuń

Jesienny pulowerek i pastelowa chusta

    Podczas pooperacyjnej rekonwalescencji mam więcej czasu na robótki. Kilka dni temu skończyłam jesienny pulowerek z dwóch połączonych nit...