niedziela, 4 stycznia 2015

Zimowe nadmorskie impresje i robótki

Wszystko, co dobre...
   Wczoraj wróciłam, najodowana (według syna najadowana), wypoczęta i gotowa do intensywnej pracy, która mnie niebawem czeka.







Było pięknie, Łeba przywitała nas słonecznie, chociaż śnieżnie. Oczywiście ledwo wypakowaliśmy bagaże z samochodu zaraz pobiegliśmy nad morze. Następnego dnia zrobiło się wietrznie i mroźno, ale co tam, cała plaża nasza! Intensywnie chodziliśmy z kijami. Nawet próbowałam się opalać.






Dużo spacerowaliśmy, korzystaliśmy z zabiegów rehabilitacyjnych, odpoczywaliśmy od dzieci, które zostały w domu ( w końcu dorosłe są) i od wszelkich codziennych trosk.

Łeba zimą jest piękna, nie ma tłumów, swobodnie można spacerować głównym deptakiem lub po uroczych mostkach nad rzeką Łebą.


Po dwóch dniach przyszły silne wiatry i moja czapka Poppy okazała się niewystarczająca na takie podmuchy wiatru. Ponieważ już wiem, gdzie znajduje się pasmanteria w Łebie, skierowałam tam swoje kroki, aby nabyć dwa rodzaje włóczki, grubą i miekką mieszankę alpaki, wełny i akrylu oraz akryl z srebrną nitką. Połączyłam i powstała gruba czapa z nausznikami oraz otulacz ( moje pamiątki z Łeby). Nawet odważyłam się doszyć pompon. Czapka sprawdziła się bardzo. Modelka to oczywiście moja córka, którą namówiłam już w domu do pozowania za pomocą przekupstwa. Też chce taką czapę. Czyli kolejna robótka już zaplanowana.







 Przy grubych włóczkach świetnie prezentują się warkocze, dlatego to główny motyw moich udziergów.


Pakując się na moją "wyprawę" zapomniałam wizytowej torebki, która niezbędna jest każdej kobiecie, aby schować w niej potrzebne drobiazgi. Na szczęście weszłam na bloga Zdzisi, która zainspirowała mnie do wykonania takiej oto torebeczki.

















Torebeczka się sprawdziła, nawet kolorystycznie do sukienki pasowała. Po powrocie służy mi  jako etui na mój czytnik.


Po powrocie do domu czekała mnie miła niepodzianka noworoczna. Mały upominek - kalendarzyk od Pimposhki z życzeniami.


A w pamięci z wyjazdu zostanie mi ten widok.




4 komentarze:

  1. Wyprawa widać się udała ,czapa super i torebeczka fajna .
    Teraz będziesz miała siłki do tworzenia .
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. super czapa.;) A i torebka ciekawa.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały odpoczynek :-) Nigdy nie byłam nad morzem zimą... koniecznie muszę to nadrobić ;-)
    Komplet z czapką cudowny - ja też taki chcę ;-) Torebeczka śliczna :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też uwielbiam morze zimą i co roku tam jestem o tej porze. Wszystko mi się przypomniało dzięki Twoim zdjęciom, cały świąteczny wyjazd!

    OdpowiedzUsuń

Jesienny pulowerek i pastelowa chusta

    Podczas pooperacyjnej rekonwalescencji mam więcej czasu na robótki. Kilka dni temu skończyłam jesienny pulowerek z dwóch połączonych nit...