poniedziałek, 2 marca 2015

Koralowy szal i długa lista lektur

   Opornie idzie mi dzierganie z cienkich włóczek, nadal rękawy sweterka nie zrobione, cieniusieńki limonkowy szal idzie jak po grudzie. Rzuciłam druty w kąt na jakiś czas, w zamian przeczytałam sporo książek. Aż nagle w piątek przemówiła do mnie bawełniana nitka, którą jakiś czas temu dostałam od sąsiadki.





Nitka wiekowa mocno, data jej narodzin to przynajmniej 1975 r.(informacje znalazłam tutaj). Przechowywana chyba była w porządnych warunkach, bo i nie wyblakła i jakościowo dobra. 

Zastanawiałam się na wzorem i znalazłam ten, nawet kolor podobny. Wzorek bardzo przyjemnie i szybko się dzierga, szal powstał w dwa dni. Po zblokowaniu wygląda tak.




                         

















Książek do prezentacji cała lista.
Hurtowo wspomnę o serii Katarzyny Michalak 
"Ogród Kamili", "Zacisze Gosi" i "Przystań Julii".
Bohaterki poszczególnych przeżywają trudne chwile, ale w końcu wychodzą na prostą. Na mój gust, zbyt wiele tragicznych wydarzeń dotyka poszczególne osoby, aż staje się to nierealne, poza tym troszkę raziła mnie pewna naiwność w przedstawianiu niektórych wydarzeń. Jednego dnia bohaterka jest w głębokiej traumie, za trzy dni czuje się już lepiej po trzech seansach z terapeutą. Nie zmienia to faktu, że czyta się nieźle i są momenty, że szkoda oderwać się od lektury.


"Droga Romo" to opowieść autorki Romy Ligockiej o Krakowie swojej młodości i o niej samej, życiowych wyborach, których musiała dokonywać, nie mając wsparcia dorosłych. Z dala od matki, która przebywała za granicą, młoda dziewczyna popełniała błędy, doświadczyła niechcianej ciąży, zmagała się z anoreksją. Próbowała żyć kolorowo, jakby chciała zatrzeć w pamięci przeżycia z getta.




   "Zapiski z Annopola" to kontynuacja książki "Powrót do Nałęczowa" Wiesławy Bancarzewskiej. 
   Zaczęłam od drugiej części, koniecznie muszę w mojej bibliotece wyszukać część pierwszą. 
    Bardzo lubię książki, w których bohaterowie wędrują w czasie. Tutaj główna bohaterka cofa się do roku 1938. Dzięki pewnemu obrazowi może wracać do XXI wieku. Mnie jednak bardzo podoba się opis przedwojennego, codziennego życia. Anna Duszkowska poznaje swoją najbliższą rodzinę, ale z innej perspektywy, jej ojciec w latach trzydziestych XX wieku jest młodym kawalerem, babcia to kobieta w kwiecie wieku, pełna werwy, a sama bohaterka to zamężna kobieta z córką.
   Świadomość zbliżającej się wojny zaburza sielankowe życie Anny.

   W moim ogrodzie wiosna - kret się uaktywnił i ryje namiętnie trawnik. Ostatnie dni to krecia wędrówka dookoła domu wzdłuż opaski z kostki. Nie wiem, mierzy coś, próbuje znaleźć sposób, by do salonu drogę sobie utorować? Mąż dzielnie walczy różnymi sposobami. Póki co, kret jest górą. 

    Macie sprawdzone sposoby, jak wypędzić niechcianego gościa? 


6 komentarzy:

  1. Niezwykle szykowny szal!
    Mój tato taki brzęczek wkopywał w trawnik. Pomogło na kreta, na nornice - nie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam tempo w jakim dziergasz swoje szale. Dwa dni? Mi by zajęło cały rok:))
    Szal przepiękny!
    Na działce wkopywaliśmy gruby drut, na którym na wierzchu włożona była pusta puszka po np. coli czy piwie. Wiatr wprawiał w ruch puszkę, której wibracje w jakiś sposób działały na krety i nornice.
    Serię Katarzyny Grocholi czytałam i mam podobne odczucia - coś za lekko bohaterkom udawało się pokonać trudności życiowe. W zasadzie nie gustuję w tego typu literaturze ( zawsze chętniej sięgam po powieści sensacyjne z domieszką kryminału), ale od czasu do czasu, by odreagować nagromadzone emocje "z dreszczykiem", biorę się za książki obyczajowe. Często, jak wiesz, korzystam z Twoich propozycji i nie jestem zawiedziona:))
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Szal cudoooooooooooooooowny:) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny szal :-) Cudny wzór i doskonały kolor.
    Zakupy książkowe rewelacyjne.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za zachwyty nad szalem. A gdybym miała kupować książki, które prezentuję na blogu zbankrutowałabym. Na szczęście mam świetnie zaopatrzoną w nowości wiejską bibliotekę nieopodal domu.

      Usuń
  5. Piękny szal, wspaniale pasuje ten kolor do wzoru :)
    Kret niby takie pożyteczne stworzonko, a ile krwi potrafi napsuć???!!! Mój ogród też skopany :)
    Nie znam tej ostatniej książki , a nasza biblioteka jeśli chodzi o książki jest w opłakanym stanie :(

    OdpowiedzUsuń

Czarna narzutka

    Zrobiłam ją dla mojej siostry, zużyłam 4 motki Kid Silka DROPS-a na drutach nr 3,0.     Tęsknię za wiosną, więc postanowiłam sprowadzić ...