sobota, 9 stycznia 2016

Czarna z drobinkami srebra i "Władysław Bartoszewski. Wywiad rzeka" oraz moje kolejne muzyczne odkrycie.

      Czarna chusta z mieszanki moheru z jedwabiem oraz odrobiną srebrnej nitki powstała z tego szala . To włóczka LANA GROSSY Mohair Silkhair Lux. Szal powstawał na raty, ponieważ zabrakło włóczki. Domówiłam dwa motki. Po zrobieniu szala okazało się, że ta dosłana różni się kolorem. Wyłapałam to przy świetle dziennym (szal dziergałam ubiegłej zimy wieczorami, a wiecie oczy już nie te). 
    Szal leżał w kolejce do sprucia. W związku z realizacją mojego postanowienia (wcale nie noworocznego) doczekał się przeróbki. Powstaną z niego dwie chusty. Jedna już jest, za chwilę nastąpi jej prezentacja. Wyszła bardzo duża, taka w sam raz do opatulenia się w mroźne dni. 
     Wzór to kombinacja jakiegoś prostego wzorku znalezionego w internecie i mojego ulubionego motywu liścia. Na chustę zużyłam trzy motki "ciemniejszego" czarnego moheru.


















Któż nie zna Władysława Bartoszewskiego? To człowiek, który swoją biografią mógłby obdzielić kilka osób. Był więźniem obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu na początku jego istnienia. I być może dlatego ojcu Bartoszewskiego udało się go wyciągnąć  z tego miejsca. Co robi młody Władysław po powrocie z Oświęcimia? Cóż, mógłby spędzić wojnę tak, by nie narażać się okupantowi, wszak już widział pracujące krematoria oświęcimskie. Jednak angażuje się w działalność podziemną, wstępuje do Armii Krajowej, pracuje w organizacji ratującej Żydów. Za tę działalność zostaje uhonorowany wiele lat później honorowym obywatelstwem Izraela. Później walczy w Powstaniu Warszawskim. Zaraz po wojnie spędza kilka lat w stalinowskich więzieniach. Po wyjściu podejmuje pracę i uzupełnia wykształcenie. Pisze także o Powstaniu Warszawskim, Holocauście. Aktywnie działał na rzecz pojednania polsko - niemieckiego. Nie ominęły go represje stanu wojennego w 1981 roku. Pamiętamy jak pełnił funkcję ministra spraw zagranicznych, poznajemy Bartoszewskiego jako człowieka o niespożytej energii. Wywiad - rzekę czyta się z zapartym tchem. Polecam. 
   A ostatnio czas przy dzierganiu upływa mi przy muzyce polskiego zespołu EFLY. Słuchając ich muzyki odkrywam w brzmieniach echa The Cure ( moja młodość) a także Brainstorm czy Hurt.  I po raz kolejny odkrywam, ze internet, to nie tylko źródło inspiracji dziewiarskich ale także nieodkryte skarby muzyczne. Posłuchajcie, może Wam się spodoba.


5 komentarzy:

  1. Chusta piękna!
    Nie przepadam za biografiami ,ale ta była by chyba jedną z niewielu, którą bym z chęcią przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  2. piękna chusta, Biografia warta przeczytania.;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie wyszła przeróbka!
    Pewnie przeczytam jego biografię, by skonfrontować niektóre fakty, które o nim słyszałam. Chociażby to, że wyszedł z Oświęcimia, bo jego siostra była żoną niemieckiego oficera i to, że ponoć i ona i on byli kolaborantami. Jak było naprawdę?
    No cóż, nie dowiemy się tego pewnie nigdy, zresztą nawet w czasach współczesnych co niektórzy zmieniają swoją biografię na potrzeby dobrego wizerunku.
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten szal jest niesamowity!!!

    OdpowiedzUsuń

Jesienny pulowerek i pastelowa chusta

    Podczas pooperacyjnej rekonwalescencji mam więcej czasu na robótki. Kilka dni temu skończyłam jesienny pulowerek z dwóch połączonych nit...