poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Pierwszy entralac gotowy!

   A właściwie pierwsza, bo to chusta. Poszło łatwiej, niż się spodziewałam. Może dlatego, że robiłam tę chustę na fali radości, że syn jest już w domu, a zielony to kolor nadziei przecież. Będzie dużo zdjęć, bo dumna z siebie jestem. Chusta nie jest zbyt duża, ale wystarczająca, by otulić szyję. Zużyłam 1 motek Angory Gold BD. Włóczka leżała ponad rok i nie miałam pomysłu na nią. Teraz wiem, że czekała, aż nauczę się entralacowej techniki.







4 komentarze:

  1. Fajnie, że napisałaś, bo nie mogłam Cię znaleźć :)Chusta cudowna , no i cieszę się, że mogłam pomóc:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny :) Też kiedyś zrobię swój pierwszy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje! Chusta wygląda bardzo ładnie. Widzisz, nie takie straszne jak sie wydawało. Fajnie, że spróbowałaś.:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Już gotowa? Jak na pierwszy raz to chusta wyszła całkiem fajnie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Jesienny pulowerek i pastelowa chusta

    Podczas pooperacyjnej rekonwalescencji mam więcej czasu na robótki. Kilka dni temu skończyłam jesienny pulowerek z dwóch połączonych nit...