piątek, 5 lipca 2013

Mój wakacyjny azyl

   Pogoda dopisuje, słońce świeci, nad morzem upały nie dokuczają ( córka z domu donosi o ponad 30-stopniowych temperaturach),woda w morzu ciepła.  Sezon jeszcze na dobre się nie zaczął, bo na plaży jest baaardzo dużo miejsca. Tak lubię, cisza, spokój, cisza, spokój i jeszcze raz cisza, spokój. 



Oj, bardzo tego potrzebowałam, nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo. No cóż, ostatnio życie nie szczędziło mojej rodzinie trudnych momentów. 

  Teraz z mężem i synem ładujemy akumulatory, aby stawić czoło kolejnym ciężkim chwilom, które jeszcze nas czekają. 






A miejsce jest magiczne. Wracamy tutaj co roku. Ogród jest dziełem mojej mamy, która kocha rośliny tak, jak ja robótki ręczne.

1 komentarz:

  1. Powodzenia w czerpaniu energii, spokoju.Podziwiaj, odpoczywaj, zbieraj nowe pomysły i siły do brania "życia za mordę":)

    OdpowiedzUsuń

Jesienny pulowerek i pastelowa chusta

    Podczas pooperacyjnej rekonwalescencji mam więcej czasu na robótki. Kilka dni temu skończyłam jesienny pulowerek z dwóch połączonych nit...