środa, 10 lipca 2013

Wszystko, co dobre...

   To ostatnie dni naszego pobytu nad morzem. Pogoda dopisuje. Dzisiaj dosyć mocno wieje, ale mnie to nie przeszkadza. Najważniejsze, aby nie padało. Powtarzam się, ale polskie morze kocham miłością ogromną o każdej porze roku i bez względu na pogodę. Tutaj oddycham pełną piersią. A i dzierganie idzie jakby szybciej... Na drutach eksperyment. Cieniutka niteczka, więc trochę potrwa, zanim dotrę do finiszu. I mam nadzieję, że nie będę musiała pruć. 


3 komentarze:

  1. Ja też kocham polskie morze miłością bezwarunkową. Martwię się, że w tym roku go nie zobaczę.
    Przyjemności na koniec wakacji. Ola.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyjemności nadmorskich i czekam co wyszumiało na drutach:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie to polskie morze wygląda na zdjęciu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Jesienny pulowerek i pastelowa chusta

    Podczas pooperacyjnej rekonwalescencji mam więcej czasu na robótki. Kilka dni temu skończyłam jesienny pulowerek z dwóch połączonych nit...