Długo trwało, zanim zakończyłam "ognistą" bluzeczkę. Różne niesprzyjające okoliczności się na to złożyły. Ale do rzeczy.
Z tego sweterka został mi motek Lace Drops. To bardzo wydajna włóczka, starczyła na prawie całą bluzkę w rozmiarze XL. Dziergałam na drutach nr 3.
A dlaczego eksperyment?
Po pierwsze - dekolt. Zainpirowała mnie Anna, bardzo spodobało mi się takie wykonanie. Wobec tego metodą prób i błędów doszłam do tego, jak takowy wydziergać.
Po drugie - sposób wykonania rękawów. Po raz pierwszy wykorzystałam tę metodę. Jednak bez wskazówek Antosi nie dałabym rady. Świetny sposób i na pewno jeszcze do niego wrócę.
Po trzecie - wykończenie bluzeczki. Wykorzystałam wzór piórkowy, którym wydziergałam już kilka chust i szali. Tak już mam, że gdy jakiś motyw przypadnie mi do serca, wykorzystuję go na potęgę w różnych projektach.
Do wykonania "piórkowego" motywu wykorzystałam Fine Merinos ISPE. To była konieczność, po prostu zabrakło mi już Lace Dropsa.
Całość prezentuje się tak.
Na Margolce... ... i na ludziu, czyli na mnie.
Kończę chustę, również w czerwieni, a w kolejce czekają cudne wełenki zakupione w DaWandzie.
I dylemat, od której zacząć.
Pięknie wyszła ta bluzeczka!!!
OdpowiedzUsuńJak ja lubie takie dylematy!!! A bluzeczka - taka szkoła zrobienia tylu nowości naraz. Podziwiam, gratuluję, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń