Coś ostatnio dużo robię w czerwieniach. Ta chusta powstała jako prezent dla bliskiej mi osoby, miały być takie kolory (koniecznie z dodatkiem błyszczącej nitki) i taki kształt. Wyszła słusznych rozmiarów, zużyłam na nią 2 motki moherku Kid Royal 325 i 1 motek włóczki Sal Abiye. Można się nią omotać. Świetnie sprawdza się podczas ostatnich dni lata (mam podobną, którą namiętnie użytkuję).
Margolka trochę się leniła, ale zagoniłam ją do pozowania.
Na drutach mam dwie robótki, jednak zdecydowanie mniej czasu. Wróciłam do pracy po półrocznej nieobecności. Teraz opiekę nad synem podczas pobytu w szpitalu przejmuje mąż. Jeszcze tylko jedna operacja...
Będzie dobrze:) Nadzieja dodaje sił i pozwala zauważyć także dobre strony.:) A chusta - co tu gadać, jest super:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudna chusta :-)
OdpowiedzUsuńJest po prostu idealna.
A jeśli chodzi o Twojego syna - będzie dobrze - zobaczysz.
Pozdrawiam serdecznie.
Piękna! Bardzo energetyczna! Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuń