sobota, 28 grudnia 2013

"Inferno" i prezent

   Profesor Langdon po raz kolejny wkracza do akcji. Specjalista od symboli pewnego dnia budzi się w szpitalu we Florencji, w jego ubraniu znajduje się dziwny przedmiot, który po wstrząśnięciu emituje obraz piekła, opisanego przez Dantego w "Boskiej komedii". Profesor, w towarzystwie młodej lekarki Sienny Brooks, musi uciekać przed ścigającymi go takjemniczymi ludźmi, którzy usiłowali go zamordować. W międzyczasie  stara się rozwikłać zagadkę tajemniczego przedmiotu. Oczywiści wszystko kończy się tak, jak w pozostałych powieściach Dana Browna - Langdon ratuje świat. 
   Nie ukrywam, że tę książkę przeczytałam bez specjalnego entuzjazmu. Nie porwała, jak poprzednie. Schemat fabuły podobny, ubrany tylko w inne okoliczności.  Jednak można przeczytać, nie nudzi.

   Tegoroczny Mikołaj, znając moją wielką miłość do czytania, a także do elektronicznych zabawek , a jednocześnie widząc jak zmagam się z przewracającymi się kartkami w trakcie czytania-dziergania zakupił mi coś, co połączyło obydwa moje zamiłowania, a i ułatwi czytanie podczas robienia na drutach.
   
Czytnik e-booków. I pomimo, że zawsze mówiłam, że lubię zapach papieru, szelest przewracanych kartek, to po kilku dniach przekonałam się do mojej elektronicznej książeczki. Jakże wygodnie się ją czyta leżąc w łóżku! 
   To wcale nie znaczy, że rzadziej będę zaglądać do mojej wiejskiej biblioteki.
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jesienny pulowerek i pastelowa chusta

    Podczas pooperacyjnej rekonwalescencji mam więcej czasu na robótki. Kilka dni temu skończyłam jesienny pulowerek z dwóch połączonych nit...