Jesień jest troszkę kapryśna. Ostanie dni były ciemne i ponure. A dzisiaj zaświeciło piękne słońce. Co prawda rano termometr wskazywał - 4 stopnie, w ciągu dnia powietrze było rześkie, ale gdy świeci słońce jestem w stanie znieść chłodne powietrze
W drodze do pracy mijam kolorowe, jesienne stragany, na których pysznią się dynie w różnych kształtach i kolorach. Co roku o tej porze ta miejscowość mieni się różnymi odcieniami żółci i oranżów. Z roku na rok stragany stają się coraz bardziej bajeczne, zaś wieczorami wydrążone dynie nastrojowo świecą płomieniem małej świeczki.
Zresztą co będę pisać, zobaczcie sami.
Może niekoniecznie podoba mi się zwyczaj takiego zdobienia dyń. Jednak ma on swoich zwolenników.
Świetnie w tę kolorystykę wpisuje się moja "dynia", która powstała z tego sprutego komina.
Właśnie przerabiam na komin, ale inny. I to jest plus tego, ze potrafię dziergać, co sezon inny fason.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz