Dzisiaj swoją premierę miała tunika z włóczki Riva LANG, którą zakupiłam podczas mojej podróży do Wrocławia. Dziergałam do północy, aby skończyć robótkę, chciałam wiosnę przywitać w wiosennych barwach. Tunika nosi się świetnie, włóczka fajna, zużyłam 8,5 motka na rozmiar 48. Dziergałam na drutach 4,5 zrobionych z drewna oliwnego. Super druty!!! Przyjemne w dotyku, włóczka dobrze się po nich przesuwa, żyłka nie skręca się. Pomimo, że druty są dosyć grube czubki są ostre. Warte swojej ceny, nie żałuję, że je kupiłam.
A tunika prezentuje się tak. Wzór wymyślony, chociaż jej konstrukcja inspirowana była swetrem
V-line. Sweter ma linię A, aby tuszować nadmiar tego co mam w nadmiarze.
Dekolt, rękawy oraz dół swetra wykończone kombinacją oczek lewych, ściągacza i ściegu francuskiego, zamkniętych i-cordem.
A dzierganiu towarzyszyła mi książka Debbie Macomber "Sklep na Blossom Street". Już sama okładka mocno wpłynęła na to, ze sięgnęłam po tę pozycję. Pierwsze strony książki poruszyły moje dosyć traumatyczne wspomnienia. Bohaterka Lydia na swój sposób walczyła z guzem mózgu, siłę odnajdowała w dzierganiu. Mnie właśnie dzierganie pozwoliło przetrwać w szpitalu przez pół roku, gdzie mój syn walczył z guzem mózgu, identycznie zdiagnozowanym, jak u głównej bohaterki.
Tytułowy sklep to "Świat włóczek", który powstał jako realizacja marzenia jednej z bohaterek. Książka opowiada historię czterech kobiet, które spotykają się na kursie robienia na drutach w tym właśnie sklepiku. Historia banalna, łatwa w czytaniu, kończy się dobrze dla wszystkich bohaterek. Mnie najbardziej spodobało się w niej to, że każdy rozdział poświęcony Lydii zaczyna się cytatem dzierganiu np.:
"Robienie na drutach to przynoszący ukojenie sposób twwórczego wyrażania siebie, którego efektem może być ciepła, ładna i przydatna część garderoby. Co za bonus!"
Meg Swansen "Schoolhouse Press",
albo:
"Przędza tworzy sploty, a sztuka robienia na drutach umacnia przyjaźnie i łączy pokolenia".
Karen Alfke, projektantka i nauczycielka robótek ręcznych
I coś,co bardzo mi się podoba:
"Z robieniem na drutach jest jak ze wszystkim w życiu - tyle samo zawdzięcza się porażkom, co sukcesom".
Pam Allen, redaktor "Interweave Press"
Fantastyczna tunika. Te optymistyczne kolory ! Super się prezentuje :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękny sweterek. Czy pomysł całkowicie z głowy,czy może gdzieś mogę podpatrzeć jak zrobić takie cudo.Na plecach rzędy skrócone? Na wloczkę riva spoglądam ukradkiem od dawna. Jest dość droga i twoja uwaga o zużytej ilości jest cenna.
OdpowiedzUsuńSmaczne kolory, czy to nr 085?
OdpowiedzUsuńTak, to Riva 085.
UsuńTen wykrojniki ma na plecach rzędy skrócone?
UsuńGdy robię swetry od góry zawsze na plecach, a właściwie na karku robię rzędy skrócone, aby Podnieść tył. W formie V-line tył dekoltu jest dosyć głęboki. Mnie zależało, aby jednak nie wiało mi po karku, dlatego te rzędy skrócone. Jak zrobić V-line znajdziesz na raverly.
Usuńsliczna tuniczka, bardzo przyjemne kolory i ciekawy kroj.
OdpowiedzUsuńA co to za druty o ktorych piszesz? bardzo mnie zaciekawily- dzrzewo oliwne brzmi tak smakowicie ;D
O drutach z drewna oliwnego dowiedziałam się z filmiku, który można obejrzeć na stronie e-dziewiarki. Polecam. Jedyną wadą jest ich dosyć wysoka cena, natomiast są bardzo przyjemne w dotyku, takie aksamitne. Na pewno zakupię sobie inne egzemplarze.
Usuń