Wrocław to miasto, które zawsze chciałam zobaczyć. Byłam tam kiedyś przejazdem, jako nastolatka, z przystankiem, aby zobaczyć "Panoramę Racławicką".
Kilka dni temu trafił mi się wyjazd służbowy, bardzo krótki niestety, i znowu zawitałam we Wrocławiu.
Miałam okazję podziwiać rynek wieczorem...
...oraz urocze, wszędobylskie krasnale.
Obiecałam sobie, że do Wrocławia wrócę w celach poznawczych. Miasto mnie zauroczyło swoim klimatem.
Jednak największą atrakcją, dla mnie - szalonej dziewiarki, była wizyta w sklepie e-dziewiarki oraz spotkanie z Makunką. Do tej pory nasza znajomość była jedynie wirtualna.
Makunko, dziękuję za miłe spotkanie.
Zakupy oczywiście musiałam zrobić! Celem stała się włóczka Riva Lang kolor 85 oraz druty z drewna oliwnego.
Powiecie - złamałam moje postanowienie.
Ano, biję się w piersi, złamałam, ale czy Wy powstrzymałybyście się, aby w takim miejscy nic nie kupić?
Plakat ze strony internetowej teatru Kwadrat
A sobota upłynęła pod znakiem kultury. Dosyć często bywam w warszawskim teatrze KWADRAT, wędrowałam za nim w różne miejsca ( teatr kilka razy zmieniał lokalizację). Świetny repertuar oraz obsada powodują, że bilety niełatwo jest zdobyć. Tym razem wybraliśmy się na sztukę "Ciotka Karola 3.0". To typowa komedia pomyłek napisana w XIX wieku przez Brandona Thomasa. Jednak współczesna wersja przygotowana przez Andrzeja Nejmana jest bardzo interesująca. Reżyser połączył elementy dekoracji rodem z minionej epoki z audiowizualnymi nowinkami.
Oprawę muzyczną przygotował Czesław Mozzil, który pojawia się tylko wirtualnie. Na scenie zaś zagrało wielu młodych aktorów: Michał Rolnicki, Kamil Kula, Michał Lewandowski, Anna Karczmarzyk. Poza nimi - jak zwykle wspaniała - Lucyna Malec, świetny Grzegorz Wons, nie do poznania w swojej charakteryzacji Andrzej Grabarczyk oraz jego ojciec, w świetnej roli lokaja, Wincenty Grabarczyk.
I oczywiście piękne Marta Żmuda-Trzebiatowska i Katarzyna Glinka. Świetna sztuka, polecam.
Uwielbiam Wrocław :-) Świetne zakupy - wspaniałych nitek nigdy za dużo :-) A drutów to Ci zwyczajnie zazdroszczę... :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Bardzo mi również było miło Cię poznać osobiście! Lubię takie spotkania :)
OdpowiedzUsuńAle, ale! Wśród zdjęć krasnali nie widzę naszego e-dziewiarkowego Moteusza!
Upss, niedopatrzenie. Szczerze mówiąc nie wiedziałam, że Moteusz istnieje, za co go bardzo przepraszam.
Usuń