piątek, 20 stycznia 2012

Mazury cud natury, nie tylko latem

   Wróciłam z feryjnego wypadu. Wypoczywałam,  nie tak jak wszyscy w górach. Wybieram kierunki, gdzie nie ma wielu turystów, a jest cisza i spokój. Tym razem wybrałam Mazury, które są piękne również o tej porze roku. Zwiedzanie zaczęłam od Sanktuarium w Świętej Lipce. Ostatnio byłam tam wiele lat temu. Teraz mogłam podziwiać kościół po gruntownej renowacji. Prace remontowe jeszcze trwają, ale wnętrze wygląda imponująco.
   Pojeździłam także szlakiem zamków krzyżackich. Podziwiałam zamek w Reszlu, Rynie oraz ruiny zamku w Szestnie. W Reszlu znajduje się ciekawy most, który kiedyś pełnił funkcję więzienia. Po renowacji nie zachowały się cele więzienne, symbolicznie zostawiono jedno zakratowane okienko.
Zamek w Reszlu


Most więzienny w Reszlu

 Zawitałam do manufaktury w Nakomiadach, gdzie wyrabiane są kafle do pieców. Cała produkcja odbywa się według starych technologii, kafle są ręcznie obrabiane i zdobione. Odwiedziłam Kadzidłowo, gdzie znajduje się Park Dzikich Zwierząt. Zwiedzający wchodzą między zwierzęta, by móc je z bliska obserwować. Przerywnikiem w wędrówkach był relaks w Mikołakach w Parku Wodnym Tropicana.
   Niestety Góra Czterech Wiatrów nie przyjęła nas życzliwie, warunki pogodowe nie sprzyjały uruchomieniu wyciągów, w związku z tym górę obejrzałam z daleka. Za to miałam okazję popróbować jazdy na nartach biegowych. No cóż, spróbowałam... To nie jest takie proste, zwłaszcza gdy ma się te parę lat na karku. Za to intensywnie uprawiałam turystykę pieszą i podziwałam zimowe mazurskie krajobrazy.  



                   











    Wieczorami nie próżnowałam. Przy kominku bardzo miło było zająć się dzierganiem. Wyprodukowałam dwie chusty z wykorzystaniem zmodyfikowanego (powiększonego) wzory kiri. Jedna już po zblokowaniu, druga jeszcze schnie, więc zdjęcia będą później.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jesienny pulowerek i pastelowa chusta

    Podczas pooperacyjnej rekonwalescencji mam więcej czasu na robótki. Kilka dni temu skończyłam jesienny pulowerek z dwóch połączonych nit...