czwartek, 9 stycznia 2014

"Narodziny Wenus" i magiczny sweter według Doroty

 Renesansowa Florencja, bogate miasto pod rządami Medyceuszy rozkwita sztuką i umiłowaniem piękna. Umierająca zakonnica, pod habitem której na ciele wije się wielobarwny wytatuowany wąż. Co mają wspólnego?
To opowieść o miłości do malowania. W czasach, gdy kobieta nie mogła realizować swoich pasji, młodej mieszkance Florencji to się udaje. Maluje, chociaż jej niezależność ma pewną cenę. Czasy są coraz trudniejsze, ascetyczny dominikanin Girolamo Savonarola potępia wszelkie zbytki, także sztukę. 
Dlaczego młoda, utalentowana dziewczyna trafia do klasztoru? Skąd wziął się wąż na jej ciele? Czytając kolejne strony książki odkrywamy powoli tajemnice głównej bohaterki. 
Polecam, książka warta przeczytania. Moja pierwsza czytana na e-booku.
A robótkowo - odłożyłam zaczętą dzianinkę, gdy tylko Dorota na swoim blogu umieściła kursik, jak zrobić sweter z koła. Przeszukałam szafę w celu wytypowania swetra, który nadawałby się do przerobienia i znalazłam to. 




Dosyć mocno eksploatowane ponczo w ubiegłym sezonie zimowym, teraz leżało zapomniane w czeluściach szafy. Sprułam, połączyłam z nitką Wool YarnArt, której dużo mi zostało z poprzedniego projektu i na grubaśnych jak dla mnie drutach (nr 7) zaczęłam pracę według instrukcji Doroty. Dzisiaj po raz pierwszy przymierzyłam to, co już zrobiłam i... wpadłam w zachwyt! Sweter jest bardzo efektowny. Oczywiście brakuje jeszcze części plisy i rękawów, ale już wygląda cudnie.
Zresztą, co ja będę gadać - zobaczcie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Życzenia