piątek, 23 września 2016

Przerabiam....tym razem drutowo

   Czy pamiętacie tę tunikę z włóczki Riva? Już jej nie ma. Jestem w kolejnej fazie przerabiania. Tym razem już drutowo. Za zimno się zrobiło na to, abym "urzędowała"w mojej "pracowni". W odnowionych zaś szafach zalegają swetry, sweterki, tuniki, pulowery, które zrobiłam dla siebie 15kg temu. Jak się domyślacie, nie pasują już na mnie, wiszą smętnie jak na wieszaku. Dlatego przerabiam na mniejsze rozmiary i nowe fasony. Ten sweterek jest tego przykładem. Tym razem to nie tunika, a rozpinany kardiganik. Nosi się dobrze, czuję się w nim świetnie, w zasadzie kolorystycznie pasuje do wszystkiego. Na Margolce prezentuje się tak.





 Ozdobą sweterka jest ściągaczowy wzór na rękawach oraz plisach wykończeniowych. Ściągacz to jedno oczko prawe, trzy lewe. Reszta to ścieg dżersejowy. I tyle.

Aby małżonkowi nie było smutno, że tylko swoje przerabiam, wzięłam się za jego niebieski pulower, który zrobiłam dla niego, gdy miał 20 kg więcej.



   Kolejna zima obędzie się bez kupowania zapasów włóczek, swetrów do przerobienia mam baaaaardzo dużo.

6 komentarzy:

  1. Podobają mi się bardzo te kolorki:)) Zaoszczędzisz trochę na włóczkach:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo udana przeróbka - proste wzory, a jaki wspaniały efekt!
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczny sweterek :-) Świetna przeróbka.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeróbka doskonała, a kolory cudne. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mamusiu, też poproszę o taki sweterek, bo marznę na mojej wsi :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, córka, ne możesz osobiście tylko przez bloga? Pewnie, że zrobię, tylko skończę sweter dla Twojego taty.

    OdpowiedzUsuń

Jesienny pulowerek i pastelowa chusta

    Podczas pooperacyjnej rekonwalescencji mam więcej czasu na robótki. Kilka dni temu skończyłam jesienny pulowerek z dwóch połączonych nit...