czwartek, 23 maja 2013

Pierzasty szmaragdowy - podejście drugie

   Pierwszy "pierzasty" pruje się niestety. Za długaśny jednak. Natomiast wzór bardzo przypadł mi do serca. Jakiś czas przymierzałam się do wydziergania tego typu szala ( nieustająco zachwycam się pracami Ani). Nie za bardzo wiedziałam jak się zabrać do tych rzędów skróconych. Poszperałam, poczytałam, pooglądałam filmiki i cóż, to bardzo proste! A efekt moich działań jest taki, jak widać poniżej. Szal bardzo zwiewny i delikatny, włóczka cudna - wełna i jedwab, ręcznie farbowana. Na szal zużyłam jeden motek 50 g Baby Silkpaca Lace, więc wyrób naprawdę jest jak piórko leciutki. Niestety byle jaki dzień i bardziej widać niebieskie niż szmaragdowe i inne odcienie zieleni.








5 komentarzy:

  1. Wierzę na słowo, że szmaragd. Mam szalone trudności ze zdjeciami, oddaniem koloru. Bardzo ładnie udziergałaś:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękny, fantastyczne kolorki. Skoro dziergasz w takim szalonym tempie, to może łatwiej podjąć decyzję o pruciu :) Napisz mi proszę ile oczek nabrałaś na początek. Podziwiam i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Szal jest piękny, choć szkoda i tamtego, ale pewnie z tej sprutej włóczki zrobisz na nowo kolejne cudeńko. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Jesienny pulowerek i pastelowa chusta

    Podczas pooperacyjnej rekonwalescencji mam więcej czasu na robótki. Kilka dni temu skończyłam jesienny pulowerek z dwóch połączonych nit...