Matthew Quick jest autorem powieści, na postawie której został nakręcony film. I jak mam to w zwyczaju, najpierw przeczytałam książkę, dopiero później obejrzałam jej ekranizację.
Po raz pierwszy muszę stwierdzić, że film bardziej mnie poruszył.
Pat to człowiek z przeszłością i problemami psychicznymi. Próbuje wrócić do normalnego życia i odzyskać żonę Nikki. Po pobycie w zakładzie psychiatrycznym zmienia swoje nastawienie do świata, chce być dobrym dla wszystkich. Nie jest to łatwe, w domu ma wsparcie matki i brata, zaś ojciec nie rozmawia z nim.
Życie styka Pata z Tiffany, kobietą po przejściach, chorującą na depresję. Zaczynają razem tańczyć, aby wziąć udział w turnieju "Taniec przeciw depresji". Wspólnie spędzony czas zbliża tych dwoje ludzi do siebie. Do Pata dociera, że to nie Nikki jest najważniejsza, a właśnie
Tiffany.
Jak już wyżej wspomniałam, bardziej podobał mi się film, aczkolwiek na jego potrzeby pewne fakty zostały zmienione, relacje głównego bohatera z ojcem w książce były zupełnie inne. Pomimo tego warto obejrzeć film, zaś książka może być jego dopełnieniem.
Zaczęłam czytać tę książkę i trochę mnie znudziła, na razie odłożyłam ją na półkę. Też mam w zwyczaju najpierw przeczytać, potem obejrzeć film, jeśli książka doczekała się ekranizacji. Nieraz film mnie rozczarowuje, bo nie jest zgodny z moimi wyobrażeniami, no ale nie można mieć wszystkiego naraz... Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń