...dzisiaj mnie zabił. Spędziłam z synem, który w dniu dzisiejszy był zapisany na kontrolną wizytę i zdjęcie gipsu, prawie sześć godzin w przychodni ortopedycznej. Ponad dwie godziny stałam w kolejce, aby potwierdzić, że przybyliśmy na wcześniej umówioną wizytę (karty do ręki nie dostałam, pani z okienka zaniosła ją do gabinetu), potem ponad dwie godziny staliśmy pod gabinetem na przyjęcie. To nie koniec, następnie odesłano nas do innego budynku na kontrolny rtg (kolejka), po odczekaniu na wywołanie zdjęcia z powrotem pod gabinet, gdzie kłębił się wściekły tłum czekający na swoją kolej. Znowu należało swoje odstać, zanim doktor do gabinetu zawołał. Po zbadaniu, wydaniu odpowiednich zaleceń, doktor chce nas widzieć na kontroli za tydzień. W związku z tym należy się zapisać na wizytę w okienku, do którego kolejka dłuuuga i następne dwie godziny stania jak nic. O nie! Zawróciłam na pięcie i wyszłam. Od godziny wiszę na telefonie, by wizytę w taki umówić. Póki co, bezskutecznie, nikt nie odbiera, bo pod okienkiem wściekły tłum...
Nie mówię, że lekarze źli. Mamy świetnych specjalistów, dzięki nim mój syn żyje. Natomiast system jest chory, kolejny minister jest bezradny, a pacjent ... o kulach, z gorsetem ortopedycznym stoi grzecznie w ogonku dwie godziny, aż pani rejestratorka łaskawie zechce go zapisać na wizytę. Pod gabinetem zmęczony pacjent nie usiądzie, bo nie za bardzo jest na czym. Te kilka krzesełek, to nic. A niech sobie "połamańcy" stoją! A podobno STOCER, to jeden z lepszych szpitali ortopedycznych w Polsce, z wieloletnią historią. Jednak, gdy patrzy się na to, jak traktowani są pacjenci, szczerze w to wątpię.
Samo życie - z medycyną w Polsce. Współczuję.
OdpowiedzUsuńNiestety, chyba nikt nie jest w stanie wyleczyć chorego systemu, nie tylko zdrowotnego. Bardzo to smutne, ale nie mamy innego wyjścia i godzimy się na takie traktowanie. Również współczuję, bo zdaję sobie sprawę z tego, co oboje przeszliście.
OdpowiedzUsuń