Jeszcze jeden szybki post przed jutrzejszym wyjazdem. Z połączonych nitek Filisilk Zitrona i Solfege Cheval Blanc powstał duży srebrny szal. Wzór to zmodyfikowana wersja bałtyckiej bryzy. Spieszyłam się, bo chcę go zabrać ze sobą. Mam nadzieję, że przyda mi się podczas wyjścia do Globe Theatre w Londynie. Zużyłam 1 i troszkę motka Filisik i 3 motki Solfege, dziergałam na drutach nr 5. Szal prezentuje się tak.
Na wyjazd zaplanowałam zabrać ze sobą małą robótkę, prawie cały motek Filisilka. Kiedyś tam wyrysowałam sobie wzór, który pierwotnie miał być wykorzystany w szalu powyżej, ale zrezygnowałam. Postanowiłam wydziergać chustę według świeżo nabytych umiejętności przy testowaniu chusty dla Dagmary i border wykonać wymyślonym wzorem. W trakcie dziergania wzór był modyfikowany. A ponieważ po wczorajszej nawałnicy w mojej miejscowości nie było prądu do dzisiaj rano, nie mogłam zająć się przygotowaniami do wyjazdu (prasowanie i takie tam) przy świecach dziergałam, dziergała, aż skończyłam chustę, co ją na wyjeździe miałam zrobić. Prezentuje się tak. Nie wiem tylko, jak nazwać ten motyw. Kojarzy mi się z lampą Alladyna. A Wam?
W związku z powyższym rozpoczęłam kolejną robótkę, by móc zabrać ze sobą. Jak myślicie, pozwolą mi ją wnieść na pokład samolotu? Druty drewniane.
Piękne obie! I błyskawicznie wykonane :)
OdpowiedzUsuńchusty cudne!
OdpowiedzUsuńJa wnioslam do samolotu drewniane szydelko i nie bylo z tym problemu ;)
Nie wiem, która piękniejsza. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękności w cudownych kolorach :-) Wspaniałe wzory.
OdpowiedzUsuńDobrego odpoczynku Ci życzę.
Pozdrawiam serdecznie.
Cudeńka! Niestety nie wiem, jak jest z tymi drutami... Sama się zastanawiałam nad tym ostatnio, bo też planuję podróż samolotem z robótką.
OdpowiedzUsuńSuper:)
OdpowiedzUsuń