wtorek, 31 maja 2016

Kocyk dziecięcy nr 2

      W rodzinie męża niebawem pojawi się dzidziuś, w związku z tym postanowiłam wydziergać kolejny kocyk (wprawiam się powoli). Powstał z tej samej bawełny Cotton Gold Batik Design  oraz beżowej Miss ALIZE.Jako że z dwóch nitek, kocyk jest grubszy niż poprzedni, a kolory są lekko przygaszone. Wykorzystałam w nim wzorek, który namiętnie eksploatuję w różnych dzianinach.


 
    I teraz nie wiem, co mam dziergać. W pudłach pustki, trochę resztek, ale brak inwencji, jak je wykorzystać. 
Przejrzę szafy, możne jakiś sweter spruję i przerobię. W zasadzie to już mam kandydata do prucia...





A w ogrodzie nieśmiało zakwitła róża.

niedziela, 29 maja 2016

Walcząca z molami

       Mole spożywcze, niewielkie owady, a jak bardzo mogą uprzykrzyć życie. W moim domu mam spiżarnię, przydatne pomieszczenie, wykorzystywałam również jako przechowalnię zimowych ubrań, butów, rzadziej używanych sprzętów. Przez 14 lat nic się nie działo, aż któregoś dnia zaczęły pojawiać niewielkie owady. Początkowo nie wiedziałam, co to jest, zaczęłam czytać i okazało się, że to spożywcze mole. Prawdopodobnie owady przyniosłam z zakupami w torebce ryżu, w której były larwy. Torebka poszła do śmieci, owady zostały i się rozpleniły. Walczyliśmy różnymi metodami i środkami, niestety nic nie pomagało. W końcu zdecydowaliśmy z mężem na radykalne cięcie. Ostatni weekend spędziliśmy na porządkowaniu spiżarni. Wszystko zostało wyniesione, ściany najpierw oczyszczone z kokonów z larwami ( za regałem nie było ich widać), potem pomalowane. Stary regał po dokładnym wymyciu trafił do garażu, który służy nam za schowek na akcesoria ogrodnicze. Do spiżarni kupiliśmy nowe regały. Każdy przedmiot, słoik, sprzęt został dokładnie wymyty zanim trafił z powrotem do spiżarni. Musiałam wyrzucić wszystkie pudełka na buty i zakupić nowe, tym razem z tworzywa. Niestety straciłam kilka par butów rzadziej używanych, bo i w nich było pełno kokonów. W zimowych butach, których w tym roku nie chodziłam , bo zima była delikatna, mole wygryzły dziurę! Byłam w szoku, w jakich miejscach znajdowałam larwy, pod zakrętkami słoików, czy rowkach bieżnika traperów! 
   Narobiliśmy się niemożebnie, ale było warto. Jest czysto, bez niechcianych lokatorów. Była też okazja, aby pozbyć się rzeczy tzw.przydasiów, zajmujących miejsce, a które nie przydały się. W lipcu czekają mnie takie porządki w szafach przed malowaniem.
 A teraz mam piękną spiżarnię.
A w ogrodzie wiosna pełną gębą. Biorę leki na alergię, więc mogę się nią cieszyć.



















    Taras, to moje ulubione miejsce w ciepłe dni. To nasz letni salon, gdzie całą rodziną spędzamy dużo czasu, jemy posiłki, przyjmujemy gości.
   Ciepłych dni coraz więcej, więc coraz częściej będę spędzała tu wolny czas.
  

sobota, 28 maja 2016

Dzieje się...

   Czy Wy też tak macie,że jak jeden motyw się do Was przyplącze to występuje w wielu dzianinach? Ja tak mam. Było tak z ażurowymi warkoczykami, jest tak teraz z motywem, który gdzieś w internecie znalazłam i wrabiam w różne dzianiny. Zaczęło się od chust Tercet, później ażurowy motyw zawędrował na szary kardigan, a teraz wrabiam go w mój drugi kocyk dziecięcy. I nie jest powiedziane, ze ostatni raz został użyty. Uważam, ze wszędzi prezentuje się dobrze.
A poniżej jeszcze raz prezentuję jedwabny kardigan, tym razem na Margolce. Jestem z niego wyjątkowo dumna, tym bardziej, ze miałam trochę przejść w procesie tworzenia, o czym pisałam w poprzednim poście.



















Na zdjęciu poniżej zaznaczyłam kierunki robótki z numerami od 1 do 4.

Żadnego szycia, cały sweter zrobiony w jednym kawałku.

 

niedziela, 22 maja 2016

Szary, melanżowy, jedwabny...

   Powstawał długo. Pierwsza wersja po ukończeniu okazała się za..... duża. Dlaczego? Otóż jakiś czas temu wymyśliłam sobie delikatny kardigan do sukienki z dwóch nitek z jedwabiem w składzie ( Lace i Kid Silk DROPSA). Pomysł kształt kluł się w trakcie roboty. W międzyczasie rozpoczęłam proces odchudzania (który nadal trwa i tendencja nadal spadkowa) i okazało się, że sweter jest za duży. Sprułam ( a nie było to łatwe, wszak nitki moherowe nie prują się najlepiej) i zaczęłam od nowa.    
        Trochę zmienił się kształt kardiganu, poprzednia wersja była prosta, ten jest bardziej dopasowany a dół lekko rozszerzany. Motyw ażurowy jest taki sam jak w moich ostatnich dwóch chustach. Trochę było zabawy z z dzierganiem, bo sweter robiony był w kilku różnych kierunkach. Za to z efektu jestem bardzo zadowolona. 

 

 

        




        Zaczęłam nową przygodę związaną z wypiekiem chleba. Zawsze podziwiałam ludzi, którzy robili to sami, bardzo smakował mi taki chleb. Postanowiłam też w końcu zacząć. Pierwszy w naszym domu chleb upiekła córka, ten na zdjęciu poniżej to mój wypiek. I na pewno nie ostatni. Wertuję strony internetowe w poszukiwaniu ciekawych przepisów. Na razie oparłam się na przepisie z drożdżami. Następny będzie na zakwasie.

 I jeszcze dobra nowina, mój nieoceniony szwagier odzyskał mi moje wszystkie zdjęcia, które zdążyłam już opłakać rzewnymi łzami.








  
 

czwartek, 12 maja 2016

Chusta Tercet

      Tak postanowiłam nazwać moją chustę. Jakiś czas temu prezentowałam trójkolorową chustę własnego pomysłu (klik). Dzisiaj pokażę drugą wykonaną z różnych odcieni szarości. Dlaczego tercet? Wyodrębnić można trzy sekwencje - gładką, z cieniowanej włóczki i ażurowy border. Ta chusta ledwo zeszła z drutów powędrowała do nowej właścicielki, która, gdy tylko ujrzała udzierg na Margolce, szybko ją założyła i nie oddała. Na zdjęciach widać jak się cieszy.




Opis wykonania chusty przygotuję i opublikuję, ale potrzebuję czasu i swojego lapka, który znowu powędrował do informatyka. Chwilowo używam użyczonego sprzętu, na którym nie mam programu do opracowywania schematów.

Ostatnio przeczytane...

 
   Marka Niedźwieckiego nikomu nie trzeba przedstawiać. To mój ulubiony prezenter ulubionej Listy przebojów programu III.
To druga, po "Nie wierzę w życie pozaradiowe", książka dziennikarza. Znajdziemy tu ciekawostki z życia zawodowego pana Marka, a także dowiemy się, dlaczego tak bardzo pokochał Australię. 
Przeczytałam migiem, polecam.
 
 
 
 
 
    "Dżentelmeni PRL-u" to książka w stylu tych, które pisze Sławomir Koper. Jednakże autorką tej jest Emilia Padoł. Znajdziemy wiele informacji na temat Leopolda Tyrmanda, Zbigniewa Cybulskiego, Jana Nowickiego, Daniela Olbrychskiego i innych, którzy o szybsze bicie serca wprawiali  żeńską część społeczeństwa.
 

wtorek, 3 maja 2016

Wydziergane

To część wydzierganych rzeczy w czasie, gdy wraz z moim laptopem niedomagaliśmy. Pierwszy udzierg to ponczo - nieponczo na wzór tego. Wykonany z cieniowanej bawełny, która miała już kilka wcieleń.

 









 

Kolejny wyrób to chusta według własnego pomysłu. Planuję wykonać opis, gdy bardziej zaprzyjaźnię się moim, o nowej duszy, laptopem. Chusty powstały dwie. Póki co prezentuję jedną z nich, chyba nazwę ją Tercet.


 
                           


I trochę wiosny z mojego ogrodu. 






   Ufff, przebrnęłam. Brakuje mi mojego ulubionego programu do obróbki zdjęć.Muszę stworzyć nowe logo, bo tamto też przepadło. Wrrrrr...



poniedziałek, 2 maja 2016

Jestem wściekła!!!

   Mój laptop wrócił z naprawy. Niestety, ku mojemu żalowi, to nie jest ten sam, który użytkowany był przeze mnie od kilku lat. To znaczy ten sam, ale nie ten sam. Wygląda tak samo, klawisze idealnie pasują do moich dłoni, klikanie ma taki sam dźwięk, jednak dusza inna!!! Serce lapka wymienione, sprzęt wydaje jednak nieprzyjazny w użyciu. Programy nowsze, obce... I to, co mnie boli najbardziej, moja największa strata - zdjęcia rodzinne, blogowe, zbierane przez lata, i o moja naiwności, nie archiwizowane nigdzie - przepadły!!!
   Żal i zgrzytanie zębów. Trochę potrwa, zanim rozgryzę nową duszę. To nieprawda, że nowsze jest lepsze! Czasem "dobra zmiana" bokiem wychodzi.

Kocyki dziecięce i przeczytane

 Powstały dwa, taki sam wzór, ta sama włóczka, tylko kolory inne. Pierwszy - niebieski powstał dla malutkiego Tymka, drugi - morelowy, dla d...