środa, 17 maja 2017

Coś drgnęło...

      
       Wyszło słońce, zrobiło się ciepło i wróciła wena dziewiarska! Sprułam kolejną za dużą rzecz (klik) ze szlachetnej włóczki - mieszanki wełny i jedwabiu. Zaczęłam bluzeczkę, którą długo będę dziergać, bo to cienizna straszliwa, używam drutów 2,5, więc trochę się zejdzie. Niemniej jednak mam nadzieję, że do wakacji skończę. Słońce zachęca, by spędzać czas na powietrzu, co z wielką chęcią czynię i po pracy odpoczywam z drutami pławiąc się w promieniach słonecznych.
 

środa, 10 maja 2017

Wiosna, wiosna, wiosna gdzieżeś ty?!

   Zajaśniało i zaświeciło słońce w ostatnią sobotę, termometry wskazywały powyżej 20 °C. I co ja zrobiłam, pomimo, że zarzekałam się, iż poczekam z sadzeniem kwiatków? Wsiadłam w samochód i pojechałam do ulubionego gospodarstwa ogrodniczego. Zakupiłam kwiaty, wróciłam do domu, zakasałam rękawy i sadziłam, sadziłam, sadziłam. Po południu zadowolona usiadłam na wymytym tarasie i podziwiałam swoje dzieło, a także efekty pracy męża, który układał dookoła roślin piękne obrzeża.

Zaś od poniedziałku latam z kwiatami i chowam je przed mrozem na noc. No nie miała baba kłopotu...   A tak pięknie było... Wiosna, wiosna,wiosna gdzieżeś ty?!!!
Aby nie patrzeć, co za oknem się dzieje, czytam.
 
 Bill Clegg w książce "Czy miałaś kiedyś rodzinę" opowiada tragiczną historię pewnej rodziny. W przeddzień ślubu w pożarze ginie przyszła para młoda oraz partner matki panny młodej. Całe miasteczko oskarża tego ostatniego o tragedię, gdyż miał za sobą kryminalną przeszłość. Jak było naprawdę? Kto był winien tragedii? Autor powoli odkrywa przed czytelnikiem sprawy, które rzucają światło na przyczyny tragedii.

 "Zagadka w bieli" J.Jeffersona Farjeon to powieść kryminalna w stylu książek Agathy Christie. Podczas wieczoru wigilijnego grupa podróżnych utyka w pociągu z powodu zamieci śnieżnej. Postanawiają poszukać innego schronienia na noc. Trafiają do domu, w którym drzwi są otwarte, pali się w kominkach, naszykowano podwieczorek jednak w całym domu nikogo nie ma. Zaczynają się dziać dziwne rzeczy, pojawiają się zwłoki. Kto rozwziąże gadkę, jak skończy się cała historia? Warto przeczytać, tym bardziej, jeżeli ktoś ma dość mrocznych współczesnych, skandynawskich kryminałów.

 "Malarka gwiazd" Amelii Noguery to opowieść o losach hiszpańskiej rodziny na przestrzeni wielu lat. Poznajemy bohaterów żyjących tuż przed i w trakcie II wojny światowej, równolegle czytamy o życiu współczesnej kobiety, próbującej ułożyć swoje życie.
Tytułowa malarka gwiazd - Elisa - to utalentowana dziewczyna, która marzy o tym, by malować i wystawiać swoje obrazy. Przedwojenna Hiszpania wrze, dlatego rodzina Elisy postanawia wyjechać do Paryza, wraz z nimi wyjeżdżają zaprzyjaźnieni Diego i Martin. Diego od najmłodszych lat darzy Elisę wielkim uczuciem i cierpliwie czeka, aż ukochana zgodzi się zostać jego zoną. Pomiędzy nimi staje Martin. Elisa, już w Paryżu, nawiązuje współpracę ze znaną marszandką, jednak ich działania mają szerszy zasięg, bardzo niebezpieczny dla obydwu kobiet. Szczególnie, że Francję okupują już hitlerowcy. A co wiąże współczesną bohaterkę Violetę z postaciami z przeszłości? Ogniwem wiążącym jest Diego, który po latach powoli wyjawia swoje tajemnice. Książka bardzo ciekawa, polecam.


   Aleksandra Sarłat w książce "Pierwsze damy III Rzeczpospolitej" na podstawie rozmów ze współpracownikami, przyjaciółmi prezydentowych, dostępnych materiałów oraz rozmów z pierwszymi damami maluje obraz sześciu kobiet, żon polskich prezydentów po 1989 roku. Każda z nich jest inna, jednak każda o wyrazistej osobowości. Możemy dowiedzieć się jak wygląda codzienne życie prezydentowej, czym się zajmuje, ale także zobaczyć jak przez lata ewoluowała pozycja pierwszej damy. 
Bardzo interesująca pozycja czytelnicza, polecam.

Kolejna książka Laili Shukri, którą przeczytałam. Opowiada historię Polki - Lidki, która podczas studiów w Kuwejcie poznaje swojego męża Syryjczyka. Obydwoje są w sobie zakochani, ich pierwsze lata małżeństwa są bardzo szczęśliwe, czasem tylko to szczęście burzy teściowa, niezadowolona z wyboru syna. Póki żyje teść, wszystko układa się dobrze, na świat przychodzi syn. Jednak teść nagle umiera i matka z niezamężną siostrą męża wprowadzają się do domu młodego małżeństwa. I zaczyna się ciężki czas dla Lidki, która przechodzi gehennę. A gdzie w tym wszystkim jej ukochany Hassan? Zmienia się nie do poznania. Czy Lidce uda się wyrwać z tego piekła? Przeczytajcie. 
A drutowo nic się nie dzieje, weny nadal brak... Może jak wiosna do nas wróci coś się zadzieje?

poniedziałek, 1 maja 2017

Sezon czas zacząć!

   Większość o tej porze rozpoczyna sezon grillowy. Tym razem pogoda nie rozpieszcza, wiosna gdzieś czmychnęła i nie chce wrócić. Ponieważ tegoroczny weekend majowy rozpoczął się już 29 kwietnia zaplanowałam sobie szeroki front robót. I wcale nie są to prace ogrodnicze, kwiatami zajmę się w następną wolną sobotę. Nabyłam farby, uporządkowałam po zimie mój warsztacik w blaszanym garażu i wzięłam się za przemalowywanie szafy, na którą nie starczyło mi czasu w wakacje. 
  Szafa wymagała odświeżenia po 17 latach użytkowania. Trzy dni intensywnej pracy zaowocowało szafą w nowym wydaniu. Do przemalowania wykorzystałam farbę kredową Annie Sloan o nazwie Old White.
   Najpierw przemyłam powierzchnie wodą z delikatnym detergentem, potem zmatowiłam powierzchnie, odkurzyłam i nałożyłam dwie warstwy farby. Później papierem ściernym "postarzyłam" drzwiczki, zawoskowałam białym woskiem i gotowe! 
Szafa przed metamorfozą ...
                                                                                                                                                                         

                                                           ... i po..
                                                                                                                                                                               
 













   Białe drzwiczki ożywiły wnętrze i pasują do jasnych ścian.













   Pewnie nie każdemu podobają się "przecierki" na meblach. Moim zdaniem dodają charakteru. Być może, gdybym kupowała nowe meble zależałoby mi na lśniących i gładkich powierzchniach. 
 W tak zwanym międzyczasie, gdy schły mi kolejne elementy szafy przemalowałam także lampkę, która liczy sobie ponad dwadzieścia lat. Kiedyś ją pokazywałam na blogu prezentując abażur, który sama uszyłam, bo stary się zniszczył. 


 Kiedyś takie czarne zestawy były w modzie, miałam cały serwis kawowy. Ta lampka wtedy mi pasowała. Ponieważ ją lubię i jest bardzo użyteczna, postanowiłam nadać jej nowy look.

 







  

   Pierwsze przemalowanie mi się nie spodobało, więc od razu przemalowałam lampkę po raz drugi. I to jest fajne w farbach kredowych. 
Ta druga wersja mnie olśniła! Podkład z farby kredowej, na wierzchu srebrna farba w spray'u, całość po wyschnięciu zawoskowałam bezbarwnym woskiem.

I tak lampka świeci nowym blaskiem.

A co na drutach? 
Na razie nic, nie mam weny, a przeróbki trochę mnie znudziły. Czasem poszperam w moich resztkach włóczkowych (pamiętacie, że nic nie kupuję nowego, już prawie półtora roku) i nic z tego nie wynika. Mam ochotę na mniejszą formę, szal lub chustę. Może coś spruję, ale naprawdę jeszcze nie wiem co... 
   Może , gdy wiosna przyjdzie - tak naprawdę, gdy zaświeci słońce - tak naprawdę i zrobi się ciepło, może i wena twórcza wróci.



Czarna narzutka

    Zrobiłam ją dla mojej siostry, zużyłam 4 motki Kid Silka DROPS-a na drutach nr 3,0.     Tęsknię za wiosną, więc postanowiłam sprowadzić ...