poniedziałek, 30 listopada 2015

Prawie bliźniak, czyli sweterek nr 2

   Skończyłam drugi dziewczęcy sweterek. Początkowo miał wkładany przez głowę, ale babcia zmieniła koncepcję. I tak powstały prawie bliźniacze sweterki dla sióstr. Prawie bliźniacze, bo kolory układają się inaczej. Nadal mam wątpliwości, czy rozmiary będą dobre, choć miałam kartkę z wymiarami i na dodatek sweterek na wzór. 
Tak prezentują się "prawie" bliźniaki.














   Mam nadzieję, że właścicielkom będzie w tych moich udziergach do twarzy.
   

   A mnie dopadło paskudne przeziębienie. Do tej pory trzymałam się mocno, ale w końcu sił zabrakło. Organizm się zbuntował i powiedział dość! 
   Ech, ten PESEL coraz bardziej daje mi się we znaki...
   

sobota, 28 listopada 2015

Cztery sweterki w jeden dzień. Niemożliwe?

       Możliwe, jeżeli są to ciepłe, zimowe okrycia na telefon. 
Zadzwonił do mnie znajomy z zapytaniem, czy nie wydziergałabym jakiegoś drobiazgu na prezent mikołajkowy, może etui na telefon. Moje stare wzory znudziły mi się, zaczęłam szukać inspiracji w internecie. Znalazłam to. 
   I tak powstały dzisiaj cztery sweterki na telefon. Znajomemu potrzebny jest jeden, jednak ja rozpędziłam się. Ale to nic, właśnie przygotowuję kolejny kiermasz świąteczny w mojej wiejskiej bibliotece, będzie jak znalazł.







środa, 25 listopada 2015

Sweterek dla dziewczynki

   Skończyłam mały projekt, który jednak przysporzył sporo problemów. Tak jak pisałam w poprzednim poście, dawno nie dziergałam dla małych dzieci, miałam kłopot z właściwym dobraniem oczek. Prułam cztery razy. W końcu trafiłam. Na sweterek zużyłam prawie dwa motki włóczki Lanagold ALIZE, kolor to lekko wypłowiały róż i jasny turkus ( na zdjęciu tego nie widać). Zamówiłam za dużo materiału, więc będę miała włóczkę na wyroby na świąteczny kiermasz w mojej bibliotece. Ale przede mną kolejny sweterek - jeszcze mniejszy!.
Póki co, prezentuję sweterek dla trzylatki - wzór i fason z głowy.
















Nie sądziłam, że będę fotografować prezenterkę z ekranu telewizyjnego. Nie zrobiłam tego dla jej urody, a ciuszka jaki miała na sobie. To sukienka z dzianinowym karczkiem i rękawem. Cudo!
Mam  spódnicę, którą już dawno chciałam przerobić na tunikę. Myślałam nawet o jakimś dzianinowym elemencie. A tu trafiła mi się taka inspiracja. Mam więc pomysł, materiał, muszę tylko wygospodarować czas na realizację.

niedziela, 22 listopada 2015

Romanse na szare dni

   Pogoda za oknem jest mało sprzyjająca wszelkim aktywnościom. Nawet robótka mi nie idzie. Wydawało się, że projekt będzie wdzięczny - sweterek dla małej dziewczynki, a idzie mi jak po grudzie. Po pierwsze, miałam problem z rozmiarem. Wyszłam z wprawy, dawno nie robiłam takich niedużych ubranek. Prułam trzy razy i chyba tym razem trafiłam. Po drugie, miałam problem z wyborem fasonu i elementu ażurowego, który ma zdobić sweterek. Mam nadzieję, że efekt końcowy, mnie i zamawiającą babcię, zadowoli.
    Aby umilić sobie te jesienne wieczory, czytam literaturę lekką, łatwą i przyjemną oraz nie wymagającą zbytniego angażowania umysłu - czyli romanse. 

 
   Jeden z nich to współczesna wersja bajka i Kopciuszku, który na swej drodze spotyka księcia. Jak to w bajkach bywa, pojawia się i zły charakter w osobie pięknej, ognistej Włoszki, która próbuje zburzyć rodzące się szczęście. Ale jak to w takich opowieściach, wszystko kończy się dobrze. 
Tytuł - "Marzenie Łucji" , autor - Dorota Gąsiorowska.





    Kolejna książka to romans historyczny pt. "Dama w czerni" autorstwa dwóch pisarek, które przyjęły wspólny pseudonim Nicole Byrd.
   Akcja powieści dzieje się w XIX - wiecznej Anglii w czasach regencji.  Opowiada o pięknej wdowie, która wprowadza w świat młodą kuzynkę. Nie uśmiecha jej się rola przyzwoitki. W Londynie, podczas sezonu towarzyskiego, poznaje markiza Gillinhama, który stara się o względy jej uroczej kuzynki, jednak ona sama zaczyna darzyć go czymś więcej niż sympatią. 
   W tle pojawia się wątek sensacyjny, który lekko ubarwia opowieść.


piątek, 13 listopada 2015

Czarna z piórkowym motywem

   W poprzednim poście pisałam, że "dzieje" się czarna chusta. Już jest gotowa. Zużyłam na nią 2 motki moheru Kid Royal ALIZE, robiłam na drutach nr 5. Chusta robiona od góry, wyszła całkiem pokaźnych rozmiarów.Dół zdobi motyw "piórkowy", który wykorzystywałam wcześniej, wyszła  Udzierg prezentuje się tak.






    A dziś przyszła do mnie paczuszka z biżuterią dla dziewiarki. Znalazło się też kilka kolorowych moteczków.
      Nie, nie złamałam swojego postanowienia. Ta włóczka niezbędna jest mi zrealizowania pewnego zamówienia dla dwóch małych dziewczynek. 

poniedziałek, 9 listopada 2015

Dzieje się chusta przy muzyce

   Powstaje ekspresowa robótka. To czarna chusta z piórkowym motywem Tym razem chustę robię od góry (przecież posiadłąm nową umiejętność modelowania półokrągłego kształtu przy okazji testowania chusty dla Dagmary). Wykorzystuję moher Kid Royal ALIZE z moich zapasów. 


   Robótka powstaje przy dżwiękach dwóch wiolonczel. I tu podzielę się kolejną moją muzyczną fascynacją. 
Niedawno odkryłam dwóch chorwackich muzyków tworzących grupę 2cellos. Grają na klasycznych instrumentach muzykę rozrywkową, rockową lub muzykę klasyczną w rockowych aranżacjach. Och, jak ja lubię taki smaczki. 
   A gdyby jeszcze zagrali z Davidem Garrettem, to na taki wspólny koncert poleciałbym na koniec świata. A póki co, zostaje mi internet.

Porównajcie wersje tych samych utworów.










I tak jeszcze bym długo mogła.
Jeszcze tylko to....


piątek, 6 listopada 2015

"Mit Lincolna"

   "Mit Lincolna"  to książka, w której historia Stanów Zjednoczonych przeplata się ze współczesnością.  
   Co było prawdziwą przyczyną wojny secesyjnej? Jaki sekret przekazywali sobie prezydenci Stanów Zjednoczonych? Jaka była cena za utrzymanie jedności kraju i stabilności konstytucji? Jaką rolę w tym wszystkim odegrali mormoni?
    Na te pytania znajdziemy odpowiedź w opowieści, którą swtorzył Steve Berry.
   To pełna zwrotów akcji powieść, gdzie w walkę o przetrwanie kraju włączają się agenci specjalni.
Polecam.

poniedziałek, 2 listopada 2015

Lanesplitter skirt

    Baaardzo dawno temu zaczęłam tę robótkę. Nawet zapytałam Was, czy wiecie, co to może być. Niestety, w tak zwanym międzyczasie, który wydłużył się do roku i ośmiu miesięcy, powstało wiele innych projektów, a ten bidulek leżał cicho w kąciku. Do momentu, gdy podjęłam postanowienie, że nie kupuję nowych włóczek, wyrabiam stare zapasy i kończę wszystkie UFO-ki. I tak nareszcie pojawiła się moja Lanesplitter Skirt, czyli spódniczka wykonana według instrukcji Makunki.
   Moja szaro-grafitowa wersja w rozmiarze 46/48 wykonana została z trzech motków Delight DROPSA i jednego z kawałkiem motka Wool YARN ART, druty nr 3.
                                 Oto ona.

             




Jesienny pulowerek i pastelowa chusta

    Podczas pooperacyjnej rekonwalescencji mam więcej czasu na robótki. Kilka dni temu skończyłam jesienny pulowerek z dwóch połączonych nit...