czwartek, 31 grudnia 2020

2020


   Ten rok był trudny dla wszystkich. Nie będę robiła typowego podsumowania. 
   Ważne dla mnie w tym roku było to, że moja rodzina przetrwała ten czas w zdrowiu. I życzę sobie, aby tak pozostało. Pokładam wielką nadzieję w szczepionce i w tym, że nas ochroni.
   Dziewiarsko ten rok  był bogaty. Dzierganie stało się moją terapią i ucieczką przed stresem, momentami było to wręcz kompulsywne dzierganie. 
   Ten rok w moich robótkach stał pod znakiem nietypowych łączeń włóczek w dzianinach. Powstały cztery duże swetry z  łączonych włóczek. W pudełkach czeka jeszcze jeden zestaw na wizytowy sweterek.
    Książek przeczytałam dużo więcej niż w ubiegłych latach, nowością zaś były audiobooki, których nauczyłam się w końcu słuchać.
  Kolejne nowe doświadczenie to zdalna praca, zdalne nauczanie i prowadzenie "cyfrowej" biblioteki.
Nie był to łatwy czas dla nikogo. 
W Nowym Roku życzę wszystkim, byśmy w zdrowiu powrócili do normalności. 



A na koniec trochę "Zimy" Vivaldiego w wykonaniu 1/2 duetu 2Cellos Lucę Sulica



środa, 23 grudnia 2020

Życzenia


 W życzeniach, które załączam w linku, wypowiedziane zostało to, co chciałam, a nie bardzo potrafiłam (filmik)

                                                                     życzenia 2020

poniedziałek, 21 grudnia 2020

Były sobie Nimfy trzy...

  Ostatnio szal Nimphalidea Melindy VerMeer rozgościł się u mnie na dobre. Jest on bardzo wdzięczny i szybki w dzierganiu. 

Trzecia Nimfa wykonana została z tego samego zestawu włóczek tylko w innych kolorach. Jest bardzo optymistyczna, pełna słońca, którego w te ostatnie dni tak bardzo mi brakuje. 

Kolor żeberek - jasny żółty (2110) Babyalpaca Silk DROPSA, zaś ażury to Millie Colori Baby LANGA (056).


















Zestawienie włóczek moich kolejnych Nimf:

1.  Babyalpaca Silk DROPSA 6935 i  Millie Colori Baby LANGA 006.

2. Babyalpaca Silk DROPSA 6935 i  Millie Colori Baby LANGA 053.

3.  Babyalpaca Silk DROPSA 2110 i  Millie Colori Baby LANGA 056.

wtorek, 8 grudnia 2020

Kocyk dla Gabrysi

    6 grudnia przyszła na świat mała Gabrysia. Tak się złożyło, że właśnie 6 grudnia skończyłam dla niej kocyk. Będzie miała prezent pod choinkę. Kocyk powstała z 4 motków mieszanki bawełny i akrylu (Cotton Gold Batik ALIZE, kolor nr 6785), dziergałam na drutach nr 2,75.







niedziela, 6 grudnia 2020

Nyphalidea jeszcze raz

     Ta chusta ma to do siebie, ze nie da się jej zrobić tylko w jednym egzemplarzu (przynajmniej ja tak mam). Jest bardzo szybka w dzierganiu, zaś efekt końcowy interesujący. Ta druga różni się od pierwszej kolorystycznie. Może niezbyt wiele, a jednak. Baza jest ta sama, to znaczy granatowa (6935) Babyalpaca Silk DROPSA, zaś drugi  kolor  to Millie Colori Baby LANGA (053).



                              


Porównanie


Chusta z lewej ma więcej fioletów, odcieni różu i niebieskości wpadających w turkus. 
Chusta z prawej ma więcej czerwieni, pomarańczu i jasnej zieleni.


                    




piątek, 4 grudnia 2020

Nymphalidea powraca!

    Sześć lat temu wydziergałam dwie chusty Nymphalidea (klik) według projektu Melindy VerMeer (klik)

   Poproszono mnie o wydzierganie takiej chusty. Zgodziłam się, weszłam na raverly, by ściągnąć wzór i tu niespodzianka - kiedyś darmowy, teraz wzór okazał się płatny. Nie zapisałam go sobie naiwnie myśląc, że zawsze będzie dostępny. Już chciałam zrezygnować, jednak przypomniałam sobie, ze Intensywnie Kreatywna nakręciła filmik jak dziergać Nimfę. Znalazłam. Ufff, ulżyło mi, mogłam spełnić prośbę. I tak się rozkręciłam, że w tej chwili dziergam już drugą chustę. Tym razem sobie wszystko spisałam, aby na przyszłość mieć.

   Chusta powstała z dwóch motków, jeden (granat 6935) to Babyalpaca Silk DROPSA, drugi motek to Millie Colori Baby LANGA (006). Prezentuje się tak.







Dzisiaj przyszła paczuszka z zamówioną włóczką. Oprócz wełenek znalazłam maseczkę dla dziewiarki. 


 






niedziela, 29 listopada 2020

Kardiganik dla małego wrażliwca

   Okazało się, że mój wnuk jest alergikiem, wrażliwym na niektóre materiały . Tego sweterka nie jest w stanie nosić (klik). Wełna jest zbyt szorstka. Dlatego szukałam takiego materiału, który byłby dobry dla delikatnej skóry. Wybrałam Baby Merino DROPS-a, dwa odcienie szarości. Powstał elegancki kardiganik z dwurzędowym zapięciem i szalowym kołnierzem. Dziergałam z podwójnej nitki, od góry, wzór i fason - z głowy.






Na drutach niemowlęcy kocyk dla malutkiej damy, która niebawem pojawi się na świecie.

czwartek, 19 listopada 2020

Czarny kardigan z drobinkami srebra

     "Mama, ja też taki chcę, tylko czarny i żeby coś się błyszczało" - oznajmiła moja córka, gdy zobaczyła mój kardigan w kolorze nieba  (klik).  

   Spełniłam życzenie mojego dorosłego dziecięcia i wydziergałam czarny kardigan z drobinkami srebra. Wyszedł bardzo elegancki przyodziewek z luksusowych włóczek (Babyalpaca Silk Dropsa i Silk Mohair Lux Lana Gatto). To będzie prezent gwiazdkowy. Mogę zaprezentować, bo córka w trakcie pracy miała przymiarki i widziała co się dzieje. 

   Drobinki srebra pięknie zaiskrzyły w dzisiejszym słońcu.






    Blogger od jakiegoś czasu ma problemy ze wstawianiem zdjęć obok siebie. Bardzo mnie to irytuje.

   Na drutach kolejny świąteczny udzierg, tym razem dla wnuka. Oj, coraz mniej czasu mam a w planach dwie kolejne duże robótki.

   


czwartek, 12 listopada 2020

Mirror Hearts czyli serca dziergane w listopadzie

    Dzisiaj pokażę szal Mirror Hearts projekty Renaty Witkowskiej (klik), który miałam przyjemność testować. Nie ukrywam, że szal powstawał w niesprzyjających dla mnie okolicznościach. Wystartowałam z testem później, bo mnie zmogło paskudne przeziębienie. Gdy już się rozkręciłam z robótką - poszliśmy na zdalne nauczanie, a w związku ze sporą absencją nauczycieli, dostało mi się zastępstwo, które trwa już trzeci tydzień.

   Kto pracuje w szkole, wie, ile czasu trzeba poświęcić na przygotowanie się do takich zajęć. A dla mnie to był debiut - zdalnie nie uczyłam, więc na dodatek musiałam w ekspresowym tempie poznać tajniki Teamsów. A ze polonista zawsze miał najwięcej pracy, nawet przy stacjonarnym nauczaniu, więc czas na dzierganie szala bardzo mi się skurczył.

    Sam szal jest bardzo efektowny, szczególnie jeśli wykorzysta się wiele kolorów. To idealny projekt na spożytkowanie resztek włóczek. Faktem jest, że robótka jest czasochłonna i nie przybywa zbyt szybko (to ciągłe zawijanie nitek!), jednak efekt jest spektakularny. Zresztą - oceńcie sami.


     
         


Od ostatniego postu (prawie miesiąc) udało mi się przeczytać kilka książek.
                                                                                   
Bardzo poruszyły mnie trzy pozycje z przedstawionych na zdjęciu: "O chłopcu, który poszedł za tatą do Auschwitz. Prawdziwa historia", "Zimowy ogród", "Gdzie śpiewają raki".
Nie zmienia to faktu, że polecam wszystkie sześć pozycji.
   Przed pandemicznym zamknięciem mojej wiejskiej biblioteki, zdążyłam wypożyczyć spory zapas lektur na bardzo depresyjne ostatnio wieczory (zaczął się dla mnie najtrudniejszy czas, nie lubię tej pory roku, oby do świąt).
   Przy dzierganiu obejrzałam sporo nowych seriali na Netflixie. Przypadł mi do gustu "Gambit królowej" o bardzo utalentowanej szachistce. Czekam z utęsknieniem na 4.sezon "The crown", ale to już lada moment.
   Wysłuchałam również w Audiotece audioserialu "Sierżant Cuff" na motywach powieści Wilkie Collinsa "Kamień Księżycowy". To intrygująca narracja z dużą dawką humoru. W rolach głównych Borys Szyc (tytułowy sierżant Cuff) i jego szef Olaf Lubaszenko. Polecam! Pojawiły się kolejne dwie części, więc mam czego słuchać. 
    Teraz jestem w trakcie słucha "Króla" Szczepana Twardocha. Wiem, że to obecnie "gorący" autor. Premierę miał serial nakręcony na podstawie książki. Sięgnęłam po tę pozycję i póki co, mam na razie mieszane uczucia. Gdy skończę, podzielę się swoją opinią.
 
   A na koniec mam gorącą prośbę do wszystkich czytelników mojego bloga.

  Moja szkoła bierze udział w konkursie „1000 powodów, by czytać” organizowanym przez Empik, w którym można wygrać 1000 książek do szkolnej biblioteki. To już piąta edycja tego konkursu. Co roku wygrywa dziesięć szkół (pięć do 120 uczniów i pięć powyżej 120 uczniów).

   Aby wygrać, należy zgromadzić jak najwięcej głosów pod pracą plastyczną wykonaną przez uczennicę naszej szkoły z klasy 1f. I tutaj liczę na Waszą pomoc. Jak głosować?

Instrukcja głosowania

1.    Pobierz darmową aplikację Empik-u  na telefon/tablet (głosowanie odbywa się tylko przez aplikację).

2.     Wybierz naszą szkołę (kategoria powyżej 120 uczniów - Szkoła Podstawowa im. Polskich Olimpijczyków w Mysiadle, ale wystarczy, w wyszukiwarce szkół wpisać Mysiadło).

3.     Zagłosuj.

4.     Każdy dzień zaczynaj od oddania głosu na naszą szkołę (codziennie możesz oddać jeden głos).

5.     Głosowanie trwa od 2 XI do 2 XII 2020r.

6.     Zachęć rodzinę, znajomych do codziennego głosowania na naszą szkołę.

    Wasze zaangażowanie będzie dużym wsparciem w drodze do wygranej, a dzieci z mojej szkoły będą mogły cieszyć się nowymi książkami.

  

 Zachęcam do odwiedzania bloga mojej szkolnej biblioteki:




środa, 14 października 2020

Testowanie z koronawirusem w tle

      Już drugi tydzień jestem na zwolnieniu lekarskim. Dopadło mnie paskudne przeziębienie. Zaczęło się od strasznego bólu głowy oraz zapalenia spojówek do tego silne słabienie, zawroty, kaszel. Temperatura, jak zawsze u mnie w takich sytuacjach 35,5. Na teleporadę czekałam tydzień (!!!). Dostałam leki i skierowanie na test w kierunku covid-19. Miałam szczęście, bo udało mi się go zrobić jeszcze tego samego dnia, w kolejce czekałam 20 minut. I chyba naprawdę miałam szczęście, bo tego samego dnia w wieczornych programach informacyjnych widziałam ogromne kolejki do punktów testowania. Zdjęcia robione były min. z tego samego punktu, w którym byłam testowana. 

   I co dalej? Test miałam robiony w ubiegły wtorek do tej pory nie otrzymałam informacji o jego wyniku!

    Ponieważ nie mogłam nerwowo znieść tego czekania sama zaczęłam wydzwaniać w różne miejsca, by się dowiedzieć o wyniku testu. Udało mi się w końcu dowiedzieć w moim ośrodku zdrowia, gdzie lekarz wszedł w system i sprawdził wynik testu, zdziwiony, że SANEPID się nie odzywał.

   Na szczęście nie złapałam korony. Mam jednak bardzo duże obawy przed powrotem do pracy. Moja bliska koleżanka - też nauczycielka - ma koronawirusa (pracuje w innej szkole). Nie wiem jak to dalej będzie, rząd nie ma pomysłu na szkoły. Oświata w tej chwili leci na autopilocie, stary minister już się pakuje, nowego jeszcze nie ma. Nie ma komu podjąć decyzji, co robić ze szkołami. A epidemiolodzy alarmują, że teraz w nich właśnie jest główne źródło zakażeń. Jeden wielki chaos. I jeszcze pretensje rodziców, które skrupiają się na nauczycielach właśnie. 

   Z wielką przykrością czytałam dzisiejsze komentarze na temat pracy nauczycieli. I po raz kolejny stwierdzam, że czas już odejść ze szkoły. Nie jestem w stanie pracować bez akceptacji moich działań, szacunku do mnie jako człowieka i mojego zawodu. Nie jestem w stanie znosić lekceważenia i ignorancji. Po 33 latach pracy jest we mnie coraz więcej goryczy i zniechęcenia.

Takie jakieś smutne to dzisiejsze nauczycielskie święto.

  


   W oczekiwaniu na wynik testu zaczęłam dziergać testowy szal Mirror Hearts. Ten test zajął moją głowę, by nie myśleć o wyniku testu na koronawirusa




   Słucham też najnowszej płyty Davida Garretta "Alive", dzisiaj przyszła i to jest ta odrobina słońca, która trochę rozjaśni mój dzień.


czwartek, 1 października 2020

Przeczytane

 W końcu mam chwilę, aby opisać przeczytane książki.    

"Sekret Amishy" Sejal Badani to książka o poznawaniu historii rodziny,  poszukiwaniu własnych korzeni oraz własnego miejsca w życiu i świecie. To wzruszająca książka, po którą warto sięgnąć.

"Podróże serc" Agnieszki Panasiuk to opowieść o XIX - wiecznej podlaskiej szlachciance, która staje się opiekunką dla sześcioletniej dziewczynki , córki swojego byłego ukochanego. Ciekawa historia w realiach XIX-wiecznej Polski. Polecam.

"Umowa" Robyn Harding to współczesna opowieść o młodej studentce, która wchodzi w układ ze starszym mężczyzną - ten staje się jej sponsorem. Jednak sytuacja się zmienia, gdy dziewczyna zakochuje się w swoim sponsorze. Sytuacja komplikuje się. Można przeczytać.

"Wszystko nie tak! 2" Izabeli Frączyk to typowa dla tej autorki powieść o problemach współczesnych kobiet. To kontynuacja powieści "Wszystko nie tak!". Książka ma dwa zakończenia, od czytelnika zależy, które wybierze.


   Kolejne trzy książki to saga opowiadająca o silnych kobietach. Historia zaczyna się w małej wiosce w Meklemburgii, skąd wyruszają do Nowej Zelandii niemieccy osadnicy. Wśród nich jest Ida Jensch, młoda dziewczyna, która nie do końca zgadza się z przypisaną kobietom rolą potulnej i skromnej żony. W pierwszej części poznajemy losy Idy i Cat, w kolejnych dwóch częściach czytamy o losach ich dzieci i wnuków. Autorka, Sarah Clark, wprowadza nas w świat kultury i wierzeń Maorysów, opisuje wiele faktów z dziejów Nowej Zelandii. Nie ukrywam, że w Trakcie lektury często poszukiwałam dodatkowych informacji o Nowej Zelandii. 
   Polecam, to bardzo interesujący cykl książek - "Czas ognistych kwiatów", "Dźwięk rogu w kształcie muszli", "Legenda ognistej góry".



   Musiałam odpocząć od czarnego swetra, kiepska aura i czarny kolor niezbyt dobrze mnie nastrajały. Do świąt mam jeszcze czas, myślę, że zdążę, tym bardziej, że tylko rękawy mi zostały. Skupię się teraz na nowym projekcie, bardziej kolorowym.

   Po raz trzeci zostałam testerką. Tym razem będzie to mozaikowy szal według projektu Renaty Witkowskiej (klik) Trzymajcie kciuki, abym dała radę.

  A w międzyczasie z niecierpliwością czekam na nową płytę Davida Garretta. Oto próbka:



niedziela, 13 września 2020

Wrzesień...

 ... a zwłaszcza jego początek, to bardzo pracowity czas w szkole. Dla wszystkich, również dla bibliotekarza. 

   Od końca sierpnia zajmuję się podręcznikami szkolnymi, przyjmowaniem przesyłek z wydawnictwa, rozpakowywaniem kartonów, przeliczaniem książek, wprowadzaniem ich do systemu MOL, stemplowaniem i opisaniem numerem inwentarzowym każdego egzemplarza, by w końcu przygotować pakiety podręczników dla każdego ucznia w szkole, wcześniej oczywiście trzeba nabić te książki na kartę czytelnika i w końcu wydać uczniom. Ufff... Policzyłam, że w tym roku szkolnym przez moje ręce przejdzie 15 000 książek!!! Każdą z nich do ręki biorę przynajmniej (jeśli nie więcej) trzy razy. Siłownia mi niepotrzebna. Przez te dwa tygodnie wykonuję bardzo ciężką fizyczną pracę (zrzuciłam dwa kilo, co mnie akurat cieszy). A mówią, że praca w bibliotece jest taka lekka...

   W tym roku wydawnictwo, w którym zamawiałam książki, dało plamę, nie przysłało książek w wyznaczonym terminie. Po telefonicznych interwencjach do szkoły codziennie przysyłano po kilka kartonów. To jakaś kpina. Wiem, że nie tylko moja szkoła ma taki problem.

Powoli odkopuję się spod stosów podręczników i cieszę się, że będę miała to za sobą.






   W ramach relaksu i odpoczynku od książek, zmieniłam trochę aranżację mojego ogrodu. W donicach posadziłam piękne wrzosy. Będą długo cieszyć oko.

           


Na drutach powoli dzierga się czarny kardigan z drobinkami srebra.


Życzenia