czwartek, 31 grudnia 2020

2020


   Ten rok był trudny dla wszystkich. Nie będę robiła typowego podsumowania. 
   Ważne dla mnie w tym roku było to, że moja rodzina przetrwała ten czas w zdrowiu. I życzę sobie, aby tak pozostało. Pokładam wielką nadzieję w szczepionce i w tym, że nas ochroni.
   Dziewiarsko ten rok  był bogaty. Dzierganie stało się moją terapią i ucieczką przed stresem, momentami było to wręcz kompulsywne dzierganie. 
   Ten rok w moich robótkach stał pod znakiem nietypowych łączeń włóczek w dzianinach. Powstały cztery duże swetry z  łączonych włóczek. W pudełkach czeka jeszcze jeden zestaw na wizytowy sweterek.
    Książek przeczytałam dużo więcej niż w ubiegłych latach, nowością zaś były audiobooki, których nauczyłam się w końcu słuchać.
  Kolejne nowe doświadczenie to zdalna praca, zdalne nauczanie i prowadzenie "cyfrowej" biblioteki.
Nie był to łatwy czas dla nikogo. 
W Nowym Roku życzę wszystkim, byśmy w zdrowiu powrócili do normalności. 



A na koniec trochę "Zimy" Vivaldiego w wykonaniu 1/2 duetu 2Cellos Lucę Sulica



1 komentarz:

  1. Czytam Twojego posta i myślę sobie, że mogłabym go skopiować i wkleić do swojego bloga jako własny. Mam prawie takie samo doświadczenie mijającego roku. No, może poza czytelnictwem, ponieważ nie mogę skupić się na słowie pisanym, nad czym boleję. Pozdrawiam serdecznie i podzielam nadzieję, że będzie normalniej.

    OdpowiedzUsuń

Jesienny pulowerek i pastelowa chusta

    Podczas pooperacyjnej rekonwalescencji mam więcej czasu na robótki. Kilka dni temu skończyłam jesienny pulowerek z dwóch połączonych nit...