... a zwłaszcza jego początek, to bardzo pracowity czas w szkole. Dla wszystkich, również dla bibliotekarza.
Od końca sierpnia zajmuję się podręcznikami szkolnymi, przyjmowaniem przesyłek z wydawnictwa, rozpakowywaniem kartonów, przeliczaniem książek, wprowadzaniem ich do systemu MOL, stemplowaniem i opisaniem numerem inwentarzowym każdego egzemplarza, by w końcu przygotować pakiety podręczników dla każdego ucznia w szkole, wcześniej oczywiście trzeba nabić te książki na kartę czytelnika i w końcu wydać uczniom. Ufff... Policzyłam, że w tym roku szkolnym przez moje ręce przejdzie 15 000 książek!!! Każdą z nich do ręki biorę przynajmniej (jeśli nie więcej) trzy razy. Siłownia mi niepotrzebna. Przez te dwa tygodnie wykonuję bardzo ciężką fizyczną pracę (zrzuciłam dwa kilo, co mnie akurat cieszy). A mówią, że praca w bibliotece jest taka lekka...
W tym roku wydawnictwo, w którym zamawiałam książki, dało plamę, nie przysłało książek w wyznaczonym terminie. Po telefonicznych interwencjach do szkoły codziennie przysyłano po kilka kartonów. To jakaś kpina. Wiem, że nie tylko moja szkoła ma taki problem.
Powoli odkopuję się spod stosów podręczników i cieszę się, że będę miała to za sobą.
W ramach relaksu i odpoczynku od książek, zmieniłam trochę aranżację mojego ogrodu. W donicach posadziłam piękne wrzosy. Będą długo cieszyć oko.
Fajnie, że jesteś. Nawet myślałam dzisiaj o Tobie bo odnawiałam krzesła :) Powiedz mi, czy podręczniki w szkole podstawowej dzieci dostają za darmo? Wszystkie roczniki? Ciekawa jestem jak to wygląda. Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńOd ładnych kilku lat podręczniki w polskiej szkole są darmowe dla każdego ucznia. Finansowane są z dotacji celowej przekazywanej przez rząd lokalnym samorządom. Podręczniki używane są przez trzy roczniki uczniów. Później są ubytkowane i idą na makulaturę. Koniecznie pochwal się odnowionymi krzesłami. Pozdrawiam
UsuńDziękuję, że mi to wytłumaczyłaś. Fajna sprawa z tymi podręcznikami. Co do krzeseł to one potrzebują jeszcze poduszek pod pupcię. Mamy ale takie już stare i trzeba je wymienić, nie mogę znaleźć dokładnie takich samych w dobrej cenie a wiem, że łatwo byłoby je uszyć, tylko kupno materiału jest trochę skomplikowane bo sklep w którym kupuję tego typu materiały jest dośc daleko i nie po drodze, więc chyba trochę mi to zajmie zanim będę miała finalny efekt. Ale pochwalę się na pewno :)
UsuńPo maturze chciałam iść na bibliotekoznawstwo, moja miłość do książek była i jest potężna. przeważyła fascynacja sportem, skończyłam więc jako nauczyciel WF-u. Nie żałuję, bo robię co lubię, a książki nadal czytam:)
OdpowiedzUsuńNie zazdroszczę tych początkowych a także końcowych tygodni w bibliotece. Są na pewno bardzo intensywne, a jeśli jeszcze wydawnictwa nie ułatwiają pracy, to wręcz współczuję.
Wrzosy są przepiękne! W każdym kolorze:)))
Bibliotekoznawstwo to był mój plan awaryjny na wypadek, gdy będę zmęczona pracą polonistki, aby jakoś dociagnąć do emerytury. I teraz z tego korzystam. A jeśli chodzi o wydawnictwo, z którego zamawiam książki, jest monopolistą, przejęło kilka mniejszych wydawnictw i nie mamy specjalnie wyboru. No cóż, tak bywa. Jutro wydaje książki ostatnim klasom i będę mogła zająć się w bibliotece tym, co lubię najbardziej, czyli praca z czytelnikami.Pozdrawiam
UsuńPozdrawiam i życzę duzo cierpliwości i sił na poczatek roku szkolnego. Sama jestem nauczycielką (prawda na Litwie) i wiem, jak często we wrześniu naprzykrzamy się bibliotekarkom, bo nigdy nie udaje się wszystkie podręczniki od was zabrać i idealnie zaplanować. Chodzimy do was i chodzimy, bo czegoś jeszcze potrzebujemy, a coś już zwracamy...
OdpowiedzUsuńMamy podobne gusta, bo też sobie urządziłam małe wrzosowisko i na drutach "dzieje się " kardigan, ale u mnie czerwono szary.
Serdecznie pozdrawiam Z Wilna.
Bardzo się cieszę, że jestem czytana na Litwie 😀. Pozdrawiam
Usuńz sentymentem wspominam dyzury w bibliotece- pomagalismy jako ucniowie segregowac ksiazki, ukladac na polkach itp. bardzo to lubilam... zasluzylas teraz na wypoczynek!
OdpowiedzUsuńTeraz też są chętni uczniowie do pomocy. Jednak w tym roku, ze względu na pandemię i procedury bezpieczeństwa nie mogłam skorzystać z pomocy uczniów przy liczeniu podręczników, stemplowanie itp. Smutny będzie ten rok w mojej bibliotece. Uczniów będę obsługiwać przez okienko. Pozdrawiam
UsuńHey very nice blog!
OdpowiedzUsuńMoja siostra też pracuje w bibliotece szkolnej. Wszystko się zgadza. To co przeczytałam u Ciebie, ona mi opowiada w domu. I jeszcze te kartony w większości musiała sama nosić z parteru na swoje piętro, bo nie było komu pomóc, a pracę trzeba było wykonać... Teraz za to jest przyjemniej, bo ma więcej kontaktu z dziećmi.
OdpowiedzUsuń