Nie ukrywam, że z pewnymi obawami będę wracała do pracy (jestem w grupie ryzyka), z drugiej strony tęsknię już za dzieciakami i moją biblioteką.
A nawiązując do moich jesiennych odczuć, powstała taka chusta - liściasta w barwach jesieni. Kiedyś dziergałam taki sweterek (klik) z przepięknej, ręcznie farbowanej mieszanki wełny(80%) i jedwabiu (20%). Włóczkę kupiłam, w nieistniejącym już niestety, sklepiku YarnArt u Tysi. Szkoda, że sklepik został zamknięty, Tysia przepięknie farbowała włóczki. Ze sweterka został mi jeden motek, która przeleżał w pudełku 5 lat czekając na przerobienie. W końcu doczekał się.
Podczas plażowania i nie tylko, powstała średniej wielkości chusta. Jak widać na zdjęciu poniżej, matka jest potrzebą wynalazków. Do zblokowania chusty wykorzystałam rozciągnięta siatkę do badmintona i klamerki.
Przy dzierganiu słuchałam.
"Kołysanka z Auschwitz" Pablo Escobara inspirowana była prawdziwymi wydarzeniami z czasów II wojny światowej. To historia Helene Hannemann i jej rodziny. Johann razem z pięciorgiem dzieci mają zostać zesłani do Auschwitz, ponieważ w ich żyłach płynie romska krew. Helene jest czystej krwi Niemką i może zostać, a mimo to dobrowolnie postanawia opuścić dom razem z najbliższymi. Wszyscy trafiają do nazistowskiego obozu koncentracyjnego. Rodzina zostaje rozdzielona, Helene jako wyszkolona pielęgniarka zostaje wyznaczona do prowadzenia obozowego przedszkola przez doktora Mengele. Bardzo poruszający audiobook, pięknie czyta Paulina Holtz. Polecam.
Kolejna pozycja to zupełnie inny klimat. To książka lekka, łatwa i przyjemna i mocno zwariowana. To druga część losów dwóch kobiet, które od czasów studiów konkurowały ze sobą. Ich życie mocno się splata i komplikuje, a to za sprawą ich wyglądu - są jak bliźniaczki.
"Wszystko nie nie tak 2" Izabeli Frączyk czyta się mimochodem. Książka ma dwa zakończenia, można wybrać jedno. Ja z ciekawości przeczytałam obydwa.
Taka sobie historyjka do czytania na plaży
Pojutrze powrót do domu...
Chusta bardzo ładna.
OdpowiedzUsuńMa Pani rację, ja też to czuję...jesień idzie, rady na to nie ma; a był sierpień, pogoda prześliczna, wszystko stało w złocie i w zieleni...- tak było już w piosence, którą znam od lat. Cieszmy się więc z każdego pięknego dnia, dziergajmy, czytajmy i uśmiechajmy się do słoneczka.
Zamierzam wykorzystać sierpień co do ostatniej minuty, choć z tyłu głowy słyszę głos, że to już koniec wakacji i czeka nas powrót do szkoły. Boimy się z mężem, jak to będzie wyglądało, bo oboje też jesteśmy w grupie ryzyka.
OdpowiedzUsuńChusta w kolorach ewidentnie nawiązuje do zbliżjącej się jesieni. Podziwiam pomysłowość blokowania na wyjeździe. Trzeba sobie radzić w różnych warunkach:-)
Temperatury u nas jeszcze typowo letnie, ale pachnie już jesienią... a tak fajnie chodzić bez skarpet.... super patent na blokowanie- chusta na pewno była migiem sucha.
OdpowiedzUsuń