niedziela, 9 sierpnia 2020

Przeczytane. wysłuchane....

    Namiętnie czytam i słucham. W wakacje czytam zdecydowanie więcej książek niż w trakcie roku szkolnego, co jest zrozumiałe. Oczywiście również dziergam, jednak idzie mi jak po grudzie. Chociaż nie, szybko mi idzie, tylko końca nie widać bo prawie całość zrobiłam i sprułam, znowu prawie całość wydziergałam według innej koncepcji i znowu sprułam, po raz kolejny dziergam, jestem w połowie i mam nadzieję, że tym razem nie spruję, bo póki co, jest nieźle. A chcę wykorzystać 5 motków BabyAlpaca DROPSA, które zostały mi z tego (klik) swetra i mam plan, aby w tych pięciu motkach się zmieścić. Gdy skończę, oczywiście zaprezentuję gotowy udzierg.

A wracając do lektur...

Marta Grzywacz w książce "Nasza pani z Ravensbrück" opisała historię Johanny Langefeld, strażniczki obozów w Ravensbrück i Auschwitz. Jednak nie jest to typowa opowieść o zbrodniarzu wojennym. Autorka opisuje losy bohaterki, jej "karierę" w nazistowskiej machinie śmierci. Opiera się na dokumentach oraz rozmowach z osobami, które znały Langenfeld, przede wszystkim są to rozmowy z więźniarkamiRavensbrück. 
   Dziennikarka próbuje również rozwiązać zagadkę ucieczki Langenfeld z krakowskiego więzienia na Montelupich, gdzie oczekiwała na proces zbrodniarzy wojennych. To dokument, ale zbeletryzowany. Pomimo trudnego tematu całkiem dobrze się czyta.

Polecam.
   Pozostając w tematyce, kolejna książka to "Anioł z Auschwitz", którego autorem jest Edim Dempesy. 
To opowieść o miłości i przetrwaniu. Rzecz dzieje się na Jersey, brytyjskiej wyspie położonej u wybrzeży Francji. Główni bohaterowie to Rebecca oraz Christopher. Rebecca jest Zydówką, matka Christophera jest Angielką ojciec Niemcem. Bohaterowie od najmłodszych lat są ze sobą silnie związani,ich więź przeradza się w miłość. Jednak wybucha II wojna światowa, Niemcy zajmują Jersey i okupują wyspę aż do końca wojny. Rebecca zostaje wywieziona na kontynent, rodzina Christophera zostaje deportowana do Niemiec. Los rozdziela zakochanych. Gdy Christopher dowiaduje się, że Rebecca prawdopodobnie trafiła do Auschwitz zgłasza się do SS i do pracy w obozie, po to, by odnaleźć ukochaną. Nie zdaje sobie sprawy z tego, co dzieje się w obozie. Czy uda się zakochanym odnaleźć? Jak zakończy się ta historia? Przeczytajcie.

Wysłuchane...
   Przy pruciu robótki dobrze się słucha. W związku z tym znowu skorzystałam z zasobów Audioteki (klik).
                             
        "Stuhrowie. Historie rodzinne" Jerzego Stuhra. Bardzo lubię tego aktora, jego syna wprost uwielbiam, dlatego z duzym zainteresowaniem wybrałam tę pozycję do wysłuchania. Autor przedstawia historię swojej rodziny, swoje korzenie oraz koleje losu poszczególnych pokoleń. To interesująca gawęda w wykonaniu autora. Fragmenty czytają również Maciej i Marianna, dzieci pana Jerzego. Słucha się świetnie! Polecam.

  Kolejna odsłuchana rzecz to rodzaj słuchowiska pt.: "Przemilczana epidemia", które powstało na podstawie książki Michała Jędryki "Ołowiane dzieci. Zapomniana epiedemia". Składa się z dwóch części, pierwszą czyta Arkadiusz Jakubik, drugą Agata Kulesza. W pierwszej części poznajemy chłopca - Głowę, który po powrocie do szkoły po wakacjach stwierdza, że zniknęła jego klasa. Gdy zagłębia się w problem okazuje się, że nie tylko z jego klasy znikają dzieci. Zaczyna swoje śledztwo, w wyniku którego dowiaduje się, że wielu jego kolegów choruje na ołowicę i wyjeżdża do prewentorium na leczenie. Później wielu z nich wraz z rodzinami wyprowadza się z Szopienic (miejsce akcji) gdzie trucicielem jest huta. Sam Głowa także wylkąduje w prewentorium.




  W drugiej części poznajemy relację doktor Wadowskiej-Król, która pracuje w w miejscowej przychodni. To ona rozpoznaje u szopienickich dzieci ciężką chorobę - ołowicę - powodującą spustoszenie w organizmach dzieci. rzecz dzieje się w połowie lat 70-tych, huta w Szopienicach jest chlubą partyjnych działaczy, nie można dopuścić do tego, aby sprawa została nagłośniona. Niektórzy nazywają tę historię "polskim Czarnobylem". Jednak dokto Król nie mogła bezczynnie patrzeć na to jak chorują i umierają dzieic. Udaje jej się wiele z nich uratować. Ta książka jest relacją  tamtych wydarzeń. Autor powieści jest jednym z "ołowianych dzieci". Polecam.
   Powoli przygotowuję się do kolejnego wyjazdu nad morze. Pobyt będzie krótki, tygodniowy, ale muszę zebrać dużo siły przed powrotem do pracy. Nie ukrywam, że mam wiele obaw, jestem wgrupie podwyższonego ryzyka ze względu na wiek i choroby współistniejące, a wytyczne dotyczące bezpieczeństwa w szkole to śmiech na sali. Z drugiej strony, tęsknię za dzieciakami. Chociaż spotkałam się prawie z każdym uczniem przy okazji zdawania podręczników. No cóż, najważniejsze to nie ulegać panice i dbać o swoje bezpieczeństwo. 





1 komentarz:

  1. Oj, znam ten stan, kiedy się dzierga a potem prawie przy końcu pracy stwierdza się, że to nie to i się pruje. Całkiem niedawno miałam taki etap, ale udało mi się pokonać tę "niemoc" twórczą i Tobie na pewno też się uda :-)

    OdpowiedzUsuń

Jesienny pulowerek i pastelowa chusta

    Podczas pooperacyjnej rekonwalescencji mam więcej czasu na robótki. Kilka dni temu skończyłam jesienny pulowerek z dwóch połączonych nit...