niedziela, 21 kwietnia 2013

Szpitalnych udziergów ciąg dalszy

   Mam chwilę, aby tu zajrzeć (dzisiaj dyżur w szpitalu ma mąż) i wrzucić zdjęcia. Marynarska tuniczka nabiera kształtów, ale dzierga się bardzo wolno, bo nitka cieniusieńka (crochet forever), bardziej nadająca się do robótek szydełkowych.  Zostały jeszcze rękawy i oczywiście blokowanie dzianiny. Na wakacyjny wyjazd nad morze będzie w sam raz.





Czasem lubię sobie kupić gotową dzianinę, jeśli mi się podoba. W związku z tym nabyłam ostatnio tunikę, która wpadła mi w oko, bardzo dobrze się nosi i maskuje to, czego jest za dużo.



3 komentarze:

  1. Bardzo ładne tuniczki, szczególnie marynarska przypadła mi do gustu.
    Dużo zdrówka dla syna. Ola.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne tuniki. Ta marynarska zapowiada się wspaniale -bardzo mi się podoba. Jestem także na etapie obmyślania jakiego "marynarskiego" udziergu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam styl marynarski. Tunika rewelacja,zresztą cokolwiek Pani zaprezentuje, robi na mnie wrażenie.

    OdpowiedzUsuń

Czarna narzutka

    Zrobiłam ją dla mojej siostry, zużyłam 4 motki Kid Silka DROPS-a na drutach nr 3,0.     Tęsknię za wiosną, więc postanowiłam sprowadzić ...