
W końcu mogłam Margolkę na taras wystawić, by się przewietrzyła. Ostatnie dni nie zachęcały do tego. Dzisiaj w końcu zaświeciło słońce.


... mam od tygodnia! Oj, bardzo już potrzebowałam odpoczynku. Koniec czerwca dał mi się we znaki - podręczniki w bibliotece to katorżnic...
Piękna jak mgiełka, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńa ja się właśnie zastanawiam nad wzorem i nie mogę się zdecydować, śliczny kolor :)
OdpowiedzUsuńO matko! Pięć czarnych cieniutkich chust? To jest dopiero wyzwanie!
OdpowiedzUsuńJa to nie wiem czy jedną bym zrobiła:)
Ta pierwsza prezentowana jest cudna!
Pozdrawiam serdecznie:)
Śliczna!!!
OdpowiedzUsuń