A teraz pierwsza liściasta - gołębioszara.W końcu mogłam Margolkę na taras wystawić, by się przewietrzyła. Ostatnie dni nie zachęcały do tego. Dzisiaj w końcu zaświeciło słońce.

A teraz pierwsza liściasta - gołębioszara.

Moje dziewiarskie osiągnięcia w tym roku Ostatni, męski sweter, już, lada moment będzie skończony, więc też go doliczam do tegorocznych ...
Piękna jak mgiełka, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńa ja się właśnie zastanawiam nad wzorem i nie mogę się zdecydować, śliczny kolor :)
OdpowiedzUsuńO matko! Pięć czarnych cieniutkich chust? To jest dopiero wyzwanie!
OdpowiedzUsuńJa to nie wiem czy jedną bym zrobiła:)
Ta pierwsza prezentowana jest cudna!
Pozdrawiam serdecznie:)
Śliczna!!!
OdpowiedzUsuń