niedziela, 31 października 2021

Virus w sanatorium

    Ostatnio bardzo wciągnęło mnie szydełko. Przed wyjazdem do sanatorium zaczęłam dziergać chustę Virus według filmiku Ani Crochet (klik). Nie wiem, kto jest autorem projektu, w Internecie znalazłam wiele odnośników do tej chusty (raverly). Faktem jest, że chusta zaraża, nie da się zrobić tylko jednego egzemplarza. W czasie pobytu w sanatorium zrobiłam dwie, w tej chwili robię kolejną i na pewno nie będzie ona ostatnią.

   Chust nie dowiozłam do domu, ponieważ jeszcze w trakcie pracy nad nimi, zgłosiły się chętne osoby, aby je przygarnąć do siebie.

 Dziergałam z motków kupionych w kokonki.pl.

Mój pierwszy Virus. Zużyłam jeden motek o długości 1000m, dziergałam na szydełku nr 1,5. 

Nawet udało mi się sfotografować tę chustę w plenerze.






Kolejny Virus - zużycie identyczne jak w poprzednim i szydełko również to samo. 
Tutaj zdjęcia musiałam robić na szybko w pokoju.






    W pasmanterii w Gołdapi kupiłam motek kordonka Maximum w kolorze białym ze srebrną nitką i zaczęłam robić gwiazdki według filmiku Aurelii (klik). W domu już przetestowałam wzór na bombkę (klik), którą usztywniłam na baloniku. To prototyp. Bombek będzie więcej, bo jakiś czas temu wymarzyłam sobie choinkę ubraną tylko w szydełkowe ozdoby. mam nadzieję, że w tym roku uda mi się zrealizować to marzenie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jesienny pulowerek i pastelowa chusta

    Podczas pooperacyjnej rekonwalescencji mam więcej czasu na robótki. Kilka dni temu skończyłam jesienny pulowerek z dwóch połączonych nit...