Od półtora tygodnia jestem nad morzem. Niestety pogoda nas nie rozpieszcza. Od wielu lat, odkąd spędzam urlop w moim nadmorskim azylu tak złej pogody nie miałam. No cóż, przynajmniej mam więcej czasu na moje robótki. Dobrze, ze wzięłam odpowiedni zapas nitek.
Przed wyjazdem zrobiłam sporo elementów na weselną dekorację. Na wyjeździe powstały kolejne mandale.
Zaczęłam także błękitny szal, który ma być dodatkiem do mojej weselnej kreacji oraz chustę ze skomponowanego przeze mnie kokonka (i wygranego w konkursie na motek inspirowany filmem "Oppenheimer").
Może jeszcze zaświeci słońce...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz