Miłością ogromną pokochałam heksagony! Ta konstrukcja daje wiele możliwości. Już miesiąc temu zrobiłam kolejny, nie miałam jednak weny, by zrobić sesję zdjęciową. Przesilenie wiosenne, zmiana czasu sprawiły, że po powrocie z pracy byłam bez sił i chęci, by cokolwiek robić (no nie, na szydełko zawsze mam chęci 😂). Jednak dzisiaj się w końcu zmobilizowałam.
To sweterek/narzutka z resztek, które zostały mi dwóch kardiganów, które robiłam z kwadratów z tego (klik) i tego (klik), to bawełna/akryl 50%/50 %, różowy z dodatkiem srebrnej nitki, ecru z dodatkiem złotej nitki. W swetrze nie "gryzą" się, a fajnie połyskują.
Każdy rząd robiłam innym kolorem. Ecru miałam ciut więcej, więc i więcej jest go w sweterku, jednak na tyle mało, że do wykończenia musiałam użyć wiskozy, która najbardziej pasowała mi kolorystycznie. Robiłam szydełkiem 3,5.
Jakoś nie pokładałam dużych nadziei, że będzie to spektakularny udzierg, jednak wydaje mi się, że w sumie wyszło nieźle. Powiem tak, często noszę ten sweterek, bardzo dobrze się w nim czuję i teraz jest chyba moim ulubionym ciuszkiem, szczególnie w te cieplejsze dni.
A generalnie kocham heksagony i dzisiaj stwierdziłam, ze muszę sobie zrobić kolejny - w wiosennej zieleni.
Pora na prezentację.
Na Margolce...
Jasny sweterek jest świetny, ładnie układa się na sylwetce. Płaskie jajka cudowne - wspaniała kolekcja.
OdpowiedzUsuń