Długo bardzo powstawał. W międzyczasie wydziergałam kilka innych rzeczy, wcale nie pilniejszych. Sweter był dosyć wymagający ze względu na dużą liczbę warkoczy, które krzyżowały się w różnych sekwencjach. Kilka razy musiałam podpruwać robótkę, aby wszystko się zgadzało.
Sweter powstał zainspirowany swetrem Catkins Marzeny Kołaczek. A konkretnie jego konstrukcją.
Dziergany od dołu na okrągło, po bokach dzianiny wzór warkoczowy, Aby urozmaicić sweter dodałam też warkocze z przodu, reszta dziergana pojedynczym ryżem.
I tu mała dygresja - jak ja kiedyś nie lubiłam tego ściegu! A w latach 80-tych był bardzo modny i kilka swetrów tym ściegiem wydziergałam - teraz polubiłam się z ryżem. A dlaczego? Otóż inaczej ten ścieg robi się na okrągłych drutach, w okrążeniach oczka układają się inaczej, łatwiej się je przerabia, gdyż "podchodzą" pod drut.
Włóczka pochodzi z tego rudego coś to Alpaca DROPSA, która spruta leżała jakiś czas. Na ściągacze wykorzystałam ręcznie farbowaną mieszankę wełny z jedwabiem, którą zakupiłam dawno temu w nieistniejacym już sklepiku Tysi. Niestety, dopiero w trakcie zaawansowanej roboty zauważyłam, że dół swetra różni się trochę kolorystycznie. To też alpaca, ale z innej partii albo firmy, już nie pamiętam. Na razie zostawiłam, może przyjdzie mi do głowy jakiś pomysł jak temu zaradzić.
Dziergałam na drutach 2,25, motywy warkoczy zaczerpnęłam z archiwalnych numerów "Sandry".
Bezlitośnie wykorzystałam córkę, która przebywała u mnie kilka dni i zmusiłam do pozowania. Jednak co by nie mówić o mojej manekinie Margolce, nie ma tyle wdzięku co Magda.
Od tygodnia pracuję inaczej. Jak to wygląda w moim przypadku, czyli nauczyciela bibliotekarza?
Cały czas pozostaję w gotowości do świadczenia pracy (tak to się nazywa).
To nie znaczy, że nic nie robię. Na bieżąco przeczesuję Internet w poszukiwaniu ciekawych stron dla uczniów, które mogą pomóc w samodzielnej nauce w domu i umieszczam linki na blogu biblioteki szkolnej, aktywnie uczestniczę w dyskusjach z nauczycielami mojej szkoły na temat zdalnej pracy, pomocnych narzędzi itp. I nareszcie z koleżanką z biblioteki mamy czas, aby popracować nad wspólnym projektem, na który chcemy złożyć wniosek w celu pozyskania funduszy na jego realizację.
To jest trudny czas dla nas wszystkich, czasami dochodzi do absurdów, gdzie w niektórych szkołach nawet świetlica zadaje dzieciom pracę domową (!!!). U nas jest to w miarę rozsądnie robione. Wiem, że bywają problemy w domach, gdy do jednego komputera ustawia się troje rodzeństwa, a jeszcze rodzic zdalnie musi wykonać swoją pracę.
A kuratoria od jutra przeprowadzają w szkołach kontrole, jak realizowane jest zdalne nauczanie, nauczyciele będą rozliczani z ilości i treści przesyłanych do uczniów, ilości przeprowadzonych wideolekcji itp.Myślę, że wszyscy musimy wykazać się zrozumieniem w tym trudnym czasie i nauczyciele, i rodzice, i pracodawcy i wszyscy wzajemnie...
Czytelnikom mojego bloga życzę zdrowia, życzliwości w czasach zarazy i aby znowu było nam tak sielsko.... (patrz obok)
Najpierw skomentuję sweter:super nadanie drugiego życia odzyskanej włóczce, ścieg ryżowy nielubiany przeze mnie z powodu niewygody (kiedy jeszcze robiłam na prostych drutach w rzędach - lata 80-te), teraz często stosowany, kiedy robię w okrążeniach. Przeplatanki wymagały na pewno wiele uwagi przy dzierganiu, za to teraz świetnie się prezentują.
OdpowiedzUsuńI komentarz do obecnej sytuacji w szkołach.
Jestem też nauczycielką i pracuję zdalnie. Trudna sprawa - nikt nas (tzn. grona nauczycielskiego) wcześniej nie szkolił,jak wykorzystywać na taką skalę technologię informacyjną. Wykorzystuję e-dziennik do wysyłania materiału do samodzielnego zapoznania się i zadań do wykonania. Podpinam linki do materiałów z moich zasobów, które zamieszczam na google dysku. Problemy? Tak, po pierwsze nie wszyscy uczniowie otwierają przesłane im wiadomości. Po drugie: jeden uczeń wykonuje zadanie, a reszta metodą kopiuj/wklej powiela i wysyła jako własne. Wideo lekcje? Można zapomnieć - nie ma ani środków technicznych, ani know how. Aaa, i jeszcze jedno: ja uczę 3 przedmiotów ogólnokształcących, do których mam materiały w formie plików, albo szybko mogę znaleźć w sieci coś odpowiedniego. A co z nauczaniem zawodu? Pracuję w technikum - dla zawodowców ministerialne strony ze zdalnym nauczaniem nie mają żadnych propozycji nawet dla teorii, o praktycznym nauczaniu nie wspomnę.
Przepraszam za tak długi komentarz, ale jak słyszę o zapowiadanych kontrolach to mnie trochę rusza.
Pozdrawiam
Bardzo się cieszę, ze wypowiedziałaś się na temat zdalnego nauczania. Jestem bardzo ciekawa, jak to wygląda na różnych poziomach. To prawda, że wszyscy dostaliśmy "obuchem w łeb", rząd i ministerstwo zapewniają, ze wszystko jest OK, jednak rzeczywistość nie wygląda tak różowo. Matury mają być w terminie, egzaminy ósmoklasisty również, nawet, jeżeli szkoły będą zamknięte aż do świąt. Z drugiej strony tak sobie myślę, od lat próbujemy nauczyć uczniów, by wzięli odpowiedzialność za własną edukację. Może to jest ten moment? Tak, zdaję sobie sprawę, ze to terapia szokowa. Ciekawa jestem Waszych opinii.
UsuńPracuję w małej szkole w Beskidach. Na niektórych lekcjach mamy klasy łączone. Nie mamy dziennika internetowego, niektórzy uczniowie nie mają dostępu do internetu. Proponuję żeby ci którzy decydują ile mam uczyć i jak mam uczyć otworzyli oczy i zobaczyli,że tak wyglądają realia w wielu placówkach.Łatwo coś nakazać bez sprawdzenia czy to jest możliwe do zrobienia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzy dobrze zrozumiałam, normalnie przychodzicie do szkoły?
UsuńRewelacja ten sweterek.ja mam alpakę Dropsa w koralowym odcieniu ale nie wie kiedy wejdzie u mnie na druty.
OdpowiedzUsuńCzy zwrócić na coś uwagę w trakcie robienia z tej włóczki,czy po praniu zachowuje kształt.
Pozdrawiam
Dzierga się dobrze. Po praniu należy suszyć na płasko. Niestety, sweter trochę podgryza. Pozdrawiam
Usuń